Zwycięstwem Betard Sparty Wrocław 49:41 zakończył się hit 11. kolejki PGE Ekstraligi. Wrocławianie po szóstym biegu zawodów objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.
- Sparta wygrała, bo jest piekielnie mocna. Sparta ma taki zespół, że to nie jest jakaś wielka niespodzianka - mówił Maciej Noskowicz, komentator żużlowy, w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+.
- Ten mecz pokazał, że Wrocław jest bardzo mocny w tej chwili. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że trochę mieli problemów w ostatnim czasie, drobne urazy, kontuzje. To nie pomaga i to było widać w ostatnim meczu we Wrocławiu z Motorem Lublin. Jeżeli nic złego nie będzie się działo, to dla mnie Sparta to jest główny faworyt do zdobycia tytułu - mówił Jacek Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek
Przed biegami nominowanymi Betard Sparta prowadziła 42:36 i biorąc pod uwagę, że w dwóch ostatnich wyścigach po stronie gości mieli wystartować piekielnie szybcy tego dnia Maciej Janowski i Artiom Łaguta, to tylko kataklizm mógł sprawić, że wrocławianie straciliby zwycięstwo w tym meczu.
- Patrząc na to, jakich zawodników miał do dyspozycji Dariusz Śledź w wyścigach nominowanych, to byłoby mistrzostwo świata, żeby Leszno ten mecz jeszcze uratowało - dodawał Jacek Gajewski.
- Nie chcę powiedzieć, że Sparta kontrolowała sytuację na torze, bo Unia Leszno była cały czas blisko, ale w każdym wyścigu wrocławianie mieli naprawdę taką mocną strzelbę. I ten 13. wyścig, moment meczu, to już było po zawodach - wtórował mu Noskowicz.
Zobacz także:
- ROW - Orzeł. Niespodzianka w zestawieniu gości! Powrót po kontuzji w drużynie gospodarzy [SKŁADY]
- Polonia - Wybrzeże. Bydgoszczanie nadal bez Zengoty i Bellego [SKŁADY]