Żużel. Hit w pigułce. Sparta ciągle na zwycięskiej ścieżce. Wrocławianie od początku kontrolowali przebieg spotkania

Hit 11. kolejki PGE Ekstraligi zakończył się pewnym zwycięstwem Betard Sparty Wrocław, która na wyjeździe pokonała Fogo Unię Leszno 49:41. Drużyna gości od początku kontrolowała przebieg spotkania.

Michał Juraszek
Michał Juraszek
PAP
KOMENTARZ. Fogo Unia Leszno nie jest już tak mocna, jak w ostatnich latach, choć ciągle jest silną drużyną i najpewniej awansuje do fazy play-off. Betard Sparta z kolei nadal udowadnia, że jest w tym sezonie zdecydowanym faworytem do zdobycia Drużynowego Mistrzostwa Polski.

Spotkanie było dość wyrównane, choć należy podkreślić, że to wrocławianie od samego początku kontrolowali jego przebieg, nie pozwalając gospodarzom nawet na chwilę wyjść na prowadzenie. Kluczowym momentem było podwójne zwycięstwo pary Maciej Janowski - Artiom Łaguta w 13. biegu, dzięki któremu przyjezdni mieli już sześć punktów przewagi, zapewniony bonus i komfort psychiczny przed decydującymi gonitwami.

W szeregach Fogo Unii zawiodło aż trzech seniorów, a Emil Sajfutdinow i Jason Doyle - pomimo ambitnej postawy - również zaliczyli co najwyżej dobre zawody. Leszczynianom zabrakło argumentów, aby skutecznie przeciwstawić się wyrównanej wrocławskiej drużynie, napędzanej przez polsko-rosyjski duet liderów.

ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek

Ostatecznie Sparta zgarnęła całą pulę i jest na najlepszej drodze do wygrania rundy zasadniczej. "Byki" pomimo porażki mają spore szanse na awans do fazy play-off, więc nie powinny rozpamiętywać jej zbyt długo, a po prostu zrobić swoje w trzech ostatnich kolejkach.

BOHATER. Kolejny raz w tym sezonie największe show zrobił Maciej Janowski. Kapitan Betard Sparty Wrocław znów był piekielnie szybki na trasie i pomimo nie najlepszych startów potrafił wygrywać biegi, popisując się przy tym pięknymi akcjami. Jedynym, który potrafił go powstrzymać, był tego dnia Jason Doyle.

AKCJA MECZU. Atak Macieja Janowskiego na wejściu w pierwszy łuk ostatniego okrążenia w 7. biegu. Reprezentant Polski najpierw szybko uporał się z Januszem Kołodziejem, a następnie zaczął naciskać na Emila Sajfutdinowa. Choć wydawało się, że Rosjanin jest bardzo szybki, to Janowski poczekał i wybrał idealny moment na wyprzedzenie lidera Fogo Unii.

CYTAT. - Przyznaję, że chciałem wykorzystać koleinę, niestety przez to ściąłem Janusza. Na szczęście nic mu się nie stało i mam nadzieję, że będziemy jeszcze mogli "czysto" powalczyć w tym meczu - szczerze powiedział Daniel Bewley przed kamerami nSport+, po spowodowaniu upadku w 4. biegu. Brytyjczyk nie szukał wymówek, przyznał się do błędu i jeszcze na torze podjechał do Janusza Kołodzieja, aby go przeprosić.

LICZBA. 5. Fogo Unia Leszno piąty raz w tym roku jechała przed własną publicznością i w żadnym z tych spotkań Piotr Pawlicki nie zdołał zdobyć dwucyfrowej liczby punktów. Kapitan Fogo Unii jest jedynym seniorem w zespole, któremu się to nie udało.

Zobacz także: Żużel. "One man show". Fogo Unia zakpiła z telewizji

Zobacz także: Żużel. Maciej Janowski show na Smoczyku. Betard Sparta lepsza w ligowym klasyku [RELACJA]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×