Żużel. "One man show". Fogo Unia zakpiła z telewizji

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Maciej Janowski przed Jasonem Doyle'em
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Maciej Janowski przed Jasonem Doyle'em

Fogo Unia Leszno przegrała z Betard Spartą Wrocław 41:49. Po meczu w telewizyjnej mix zone nie pojawił się żaden przedstawiciel aktualnych mistrzów Polski. Wobec takiego postępowania można spodziewać się reakcji PGE Ekstraligi.

- Dziś w mix zone "one man show" - zakomunikował po spotkaniu w Lesznie Marcin Majewski, szef żużla w Canal Plus. Dziennikarz wyjaśnił, że przed kamerami nSport+ zdecydował się zasiąść jedynie zawodnik Betard Sparty Wrocław, Maciej Janowski. Ze strony gospodarzy nie pojawił się natomiast nikt. Podobną sytuację mieliśmy w zeszłym roku, gdy żaden przedstawiciel wrocławskiej drużyny nie stawił się w mix zone po starciu z gorzowską Stalą (zobacz szczegóły ->>).

Tym samym nie poznaliśmy, jakie jest stanowisko aktualnych mistrzów Polski po niedzielnej przegranej. - Nie chcą się tłumaczyć, ale to znaczy, że są obrażeni na kibiców, telewizję, redaktora Majewskiego? - pytał retorycznie Jacek Gajewski, obecny w pomeczowym magazynie. Wobec takiego postępowania Fogo Unii Leszno możemy spodziewać się reakcji PGE Ekstraligi. Żużlowa centrala przywiązuje dużą wagę do tematu realizacji kontraktu telewizyjnego. Przypomnijmy, że niedawno Unia dostała karę w zawieszeniu za utrudnianie pracy telewizji przy "Kuchni meczu" (szczegóły tutaj ->>).

Obecny w mix zone Maciej Janowski dużo mówił o swoim przygotowaniu sprzętowym. W połączeniu z jego obecnie niesamowitą formą daje to efekty w postaci świetnych wyników. Wrocławianin wygrywa większość biegów, w niedzielę na torze w Lesznie zdobył 12 punktów i 2 bonusy. Patent na pokonanie go znalazł tylko Jason Doyle. - Silniki, które mam przygotowane od pana Ryszarda Kowalskiego są świetne od wielu lat, odkąd razem działamy. Staram się przygotować swoją formę jak najlepiej, moi mechanicy wykonują świetną robotę, do tego Greg (Hancock - dop. MM) podpowiada z różnymi rzeczami. To wszystko fajnie się spina, każdy ma swoje zajęcie, wie czego pilnuje i fajnie to gra - powiedział Janowski.

Jego wyborna dyspozycja sprawia, że urasta on do jednego z faworytów w cyklu Grand Prix. Lider Betard Sparty Wrocław na pytanie o to, czy korzysta z rozwiązania bezdętkowych tylnych kół z regulacją ciśnienia, czyli patentu, który stosował m.in. Greg Hancock, odparł "pomidor". - A tak na serio, dość mocno przygotowaliśmy motocykle na ten rok. Ci, którzy mają bystre oko, zauważą sporo zmian w moich motocyklach i... i tylko tyle - uzupełnił zawodnik wrocławskiej Sparty. Dodał, że element, nad którym najmocniej w dalszym ciągu pracuje to moment startowy.

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu odpiera zarzuty po ostatnim meczu: Nie spanikowałem

Źródło artykułu: