Żużel. Dwa mecze w PGE Ekstralidze zdecydują, kto straci miliony. Falubaz w minimalnie lepszym położeniu

Remis w meczu ZOOleszcz DPV Logistic GKM - eWinner Apator oznacza, że torunianie mają utrzymanie w PGE Ekstralidze na wyciągnięcie ręki. Teraz wszystko wskazuje na to, że walka o ligowy byt rozegra się w dwóch meczach.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Piotr Protasiewicz WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
Na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej drużyna z Torunia ma siedem punktów i zajmuje szóstą lokatę. Siódmy jest Marwis.pl Falubaz, który zgromadził punkt mniej. Tabelę zamyka ZOOleszcz DPV Logistic GKM z pięcioma "oczkami". - Najwięcej wydarzyło się w kontekście sytuacji drużyny z Torunia. Jeśli chodzi o walkę grudziądzko-zielonogórską to ten remis za wiele nie zmienia - mówi nam Jacek Frątczak, były menedżer klubu z Torunia.

- eWinner Apator wyszarpał dwa duże punkty. To może i nie daje stuprocentowej gwarancji, ale duże prawdopodobieństwo pozostanie w lidze. Są w zdecydowanie najlepszej sytuacji. Nie dość, że zgromadzili najwięcej punktów, to mają lepszy bilans z rywalami, a poza tym pojadą jeszcze dwa razy u siebie i nie będą zupełnie bez szans - przyznaje Frątczak.

Wszystko wskazuje zatem na to, że walka o utrzymanie rozegra się pomiędzy drużynami z Grudziądza i Zielonej Góry. - Dopóki matematycznie coś jest możliwe, to należy brać pod uwagę każdy scenariusz. Ostatni mecz w Grudziądzu pokazuje zresztą, że nigdy nie wiadomo, co czai się za zakrętem, a tym przypadku na wyjściu z pierwszego łuku. Grudziądzanie cały tydzień walczyli o Nickiego Pedersena, który miał problemy z duńską federacją, a paradoks polega na tym, że on w tym spotkaniu praktycznie i tak nie pojechał. Żużel jest czasami pełny paradoksów - zauważa Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek

Stawka rywalizacji grudziądzko-zielonogórskiej będzie ogromna. Obie drużyny pojadą o miejsce w PGE Ekstralidze i gigantyczne pieniądze z nowego kontraktu telewizyjnego. - Można powiedzieć, że wszystko rozegra się w dwóch meczach. Pierwszym będzie spotkanie Marwis.pl Falubazu z Fogo Unią Leszno. Jeśli zielonogórzanie je wygrają, to praktycznie zapewnią sobie byt. W przeciwnym razie, na rozstrzygnięcie poczekamy raczej do ostatniej kolejki, kiedy grudziądzanie podejmą Eltrox Włókniarz Częstochowa. Nie można zatem wykluczać, że najpierw GKM będzie kibicować Fogo Unii, a później Falubaz Włókniarzowi. Zwracam też uwagę, że po drodze są derby Stal - Falubaz. Gorzowianie są zdecydowanym faworytem, ale takie mecze są zawsze szczególne i wiele może się wydarzyć - podkreśla Frątczak.

Kto zdaniem byłego menedżera jest w lepszym położeniu? - Różnica nie jest duża, ale minimalnie korzystniej przedstawia się sytuacja Falubazu. Powód? Jest szansa, że utrzymają się w PGE Ekstralidze, jeśli nie zdobędą ani jednego punktu. Z kolei GKM musi jeszcze coś wygrać. Uważam również, że duże znaczenie będzie mieć fakt, jakie będzie położenie Włókniarza przed ostatnią kolejką i czy będą o coś w niej walczyć. Można opowiadać o tym, że zawodnicy są zawodowcami i walczą w każdym meczu o pieniądze, więc nie odpuszczą, ale z doświadczenia wiem, że kontekst takiej rywalizacji też ma ogromne znaczenie. Zwłaszcza jeśli w perspektywie są wakacje. Wtedy zawodnik najpewniej nie włoży nogi tam, gdzie zrobiłby w meczu o najwyższą stawkę. Dobrym przykładem jest wtorkowy mecz w Grudziądzu, który dla trzech zawodników zakończył się bardzo pechowo - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także:
Nowe informacje o zdrowiu Jacka Holdera
Kasprzak opowiada o swojej przemianie

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Kto spadnie z PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×