Pomimo tak wysokiego zwycięstwa nad słabymi rywalami, młody wychowanek bydgoskiego ośrodka przypomniał, że żaden pojedynek wyjazdowy nie należy do najłatwiejszych. Sam zainteresowany na torze pojawiał się pięciokrotnie i zdobył 12 punktów z bonusem. - Na pewno nie można powiedzieć, że to był łatwy mecz. Na wyjeździe żaden pojedynek taki nie jest. Ja akurat w Tarnowie jechałem po raz pierwszy. Miałem dobry dzień, spasował mi ten tor. Lubię właśnie takie długie proste i ostre wejścia. Byłem w dobrej dyspozycji i cieszę się z tego - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Wiktor Przyjemski.
Odpowiednie dopasowanie widać było u tego młodego zawodnika zwłaszcza w drugiej części spotkania. Jak sam przyznał, ustawienia nie różniły się zbytnio od tych, których stosuje on na domowym owalu. - Na pewno trochę ten początek nie do końca poszedł po mojej myśli. Brakowało mi nieco prędkości. Później doszliśmy do tego, ale ustawienia miałem bardzo podobne do tych z Bydgoszczy. Po prostu poukładaliśmy te małe detale i wyszło to dobrze - dodaje.
Abramczyk Polonia Bydgoszcz w ostatnim czasie wygląda na mocno rozpędzoną. Pokonanie u siebie Aforti Startu Gniezno w niemal identycznym stosunku (62:28) jak rozbicie na wyjeździe Unii Tarnów, stawia ten zespół w uprzywilejowanej sytuacji przed końcową częścią fazy zasadniczej rozgrywek eWinner 1. Ligi. - Można powiedzieć, że przez cały sezon mieliśmy dobry zespół, tylko wcześniej pokonywały nas kontuzje. Mieliśmy dosyć dużo pecha. Ja dopiero od połowy sezonu wskoczyłem do składu i to spowodowało, że kilka meczów przegraliśmy i musimy to teraz nadrabiać - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO Dużo chce, łaknie wiedzy i stać go na wielki wynik. Potrzeba regularności
Aby jeszcze bardziej przybliżyć się do upragnionej fazy play-off Gryfy muszą wygrać jedno z ostatnich spotkań za trzy punkty. W teorii łatwiejszym wydaje się domowy mecz z Cellfast Wilkami Krosno, a pierwsze starcie z rywalami z Podkarpacia podopieczni Lecha Kędziory przegrali różnicą 13 punktów. Aby marzyć o występie w play-offach trzeba odrobić tę stratę lub ewentualnie pokusić się o zwycięstwo na trudnym terenie w Ostrowie Wielkopolskim (Abramczyk Polonia pokonała u siebie Arged Malesę 46:44).
- Na pewno ten mecz u nas z Krosnem będzie łatwiejszy, bo rozegramy go na własnym torze. Też nie można jednak być w tym przypadku zbyt pewnym wszystkiego. W Ostrowie natomiast według mnie może być bardzo ciężki pojedynek. Ta drużyna złapała formę, pokonała ROW Rybnik i wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli. Na pewno ten ostatni mecz nie będzie łatwy.
Dobre występy na ligowych torach wiążą się z większym zainteresowaniem ze strony mediów i kibiców. Wówczas naturalnie może pojawić się presja, związana z kolejnymi startami. A jak to wygląda w przypadku młodego wychowanka bydgoskiej Polonii? - Raczej nie odczuwam na sobie żadnej presji. Gdzieś na pewno staram się patrzeć na to z zimną głową i nie czytać tych wszystkich komentarzy, które pojawiają się w mediach. Chcę przede wszystkim zachować spokój - skomentował.
Po świetnym meczu, przeciw Aforti Startowi Gniezno (komplet 10+2 w 4 biegach) od razu pojawiły się spekulacje na temat przyszłości Wiktora Przyjemskiego. Szybko uciął je prezes Abramczyk Polonii Jerzy Kanclerz, który zapewnił, że do sezonu 2022 zawodnik ma ważny kontrakt z bydgoskim ośrodkiem. A jaka przyszłość może czekać go później? - Tak, w przyszłym roku będę w Bydgoszczy. Mam ważny kontrakt do końca tego sezonu i jeszcze na kolejny, dlatego tutaj sprawa jest jasna. Nie wiemy jeszcze, co przyniesie przyszłość. Jeśli wejdziemy do ekstraligi z Polonią, to raczej w niej zostanę. Zobaczymy, jak będzie wyglądała wówczas sytuacja w klubie. Nie chcę na razie niczego obiecywać, ani mówić, że mogę gdzieś "uciec" - ucina nasz rozmówca.
Zawodnik w ligowych spotkaniach może występować od 23 maja, kiedy skończył 16 lat. Jak zatem wygląda zgranie w zespole Abramczyk Polonii i czy nikt nie ma uwag odnośnie tego, że niekiedy junior zmienia zawodników z podstawowej "piątki" zestawienia meczowego? - Chłopaki nie mają do mnie żadnych pretensji za to, że czasami wskakuję za nich (uśmiech). Mateusz Błażykowski był w meczu z Unią pod "ósemką", raz wyjechał, zatem chyba wszystko jest dobrze. Jeśli chodzi o zgranie w zespole, to również odpowiednio się dogadujemy. Ja mam bardzo dobre relacje z Grześkiem Zengotą, który zawsze mi pomaga. Generalnie jednak cały zespół jest zgrany i fajnie to wygląda - zakończył rozmowę z WP SportoweFakty, Wiktor Przyjemski.
Czytaj także:
Hit eWinner 1. Ligi odwołany. Powodem przełożenie turnieju Grand Prix
Devils - PSŻ. Niemcy wypunktowali gości z Poznania