Jeżdżący dla drużyny Lejonen Gislaved - Nicolai Klindt na tor upadł w siódmym biegu. Po całym zdarzeniu Duńczyk trafił do szpitala na szczegółowe badania. Pierwsze informacje przekazane nam przez Mariusza Staszewskiego, trenera Arged Malesy Ostrów, gdzie Klindt jeździ w Polsce, mówiły o braku złamań i wstrząsie mózgu (więcej TUTAJ).
W swoich mediach społecznościowych zawodnik zamieścił informację z aktualizacją swojego stanu zdrowia. Jak się okazuje, oprócz bardzo silnego wstrząsu Duńczyk doznał także uszkodzenia kręgu L5 w dolnej części pleców.
"W środę i czwartek prawie cały czas spałem, a piątek był znacznie lepszy. W sobotę było dużo wzlotów i upadków, co nie jest miłe" - napisał Klindt.
"W nadchodzącym tygodniu w poniedziałek idę zobaczyć się z fizjoterapeutą i mam nadzieję, że będziemy mogli opracować plan, gdy opuchlizna ustąpi i zrobimy kilka dodatkowych skanów" - podsumował.
Polska drużyna Duńczyka jest aktualnie liderem eWinner 1. Ligi i pewnie zmierza do fazy play-off. W najbliższym czasie Ostrovię czeka wyjazdowe spotkanie z Aforti Startem Gniezno. Nie wiadomo czy Mariusz Staszewski będzie wtedy mógł skorzystać z usług Duńczyka, legitymującego się średnią biegową na poziomie 1,574.
Zobacz także:
- Oskar Paluch został mistrzem świata
- Junior Falubazu po meczu w Gorzowie. "Czuję wstyd i załamanie"
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Protasiewicz, Lindgren i Mazur gośćmi Musiała