Żużel w obrazkach. Lider zabawił się z wiceliderem. To był hit tylko z nazwy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik [cz] i Maciej Janowski [ż]
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik [cz] i Maciej Janowski [ż]
zdjęcie autora artykułu

To miał być hit PGE Ekstraligi. Miał, bo na torze hitowego meczu nie oglądaliśmy. Moje Bermudy Stal Gorzów nie istniała na tle Betard Sparty Wrocław.

Szpital w Stali Gorzów

Stanisław Chomski w meczu z Betard Spartą Wrocław nie mógł skorzystać z aż trzech kontuzjowanych zawodników. Do kontuzjowanego wcześniej Kamila Nowackiego w ostatnich dniach dołączyli Szymon Woźniak i Wiktor Jasiński.

Zobacz też: Żużel. Hit w pigułce. Sparta pewnie pokonała osłabioną Stal i zapewniła sobie pierwsze miejsce w tabeli

Hit tylko z nazwy

I tak z hitu PGE Ekstraligi wyszły nici. Moje Bermudy Stal Gorzów nie postawiła się Betard Sparcie Wrocław, która na stadionie im. Edwarda Jancarza zdominowała miejscowych.

Zobacz też: Żużel. Stal - Sparta. Mistrz też dawał się zaskoczyć rywalom. Bewley i Łaguta z dubletem na Vaculiku [NOTY][b]

Pełna kontrola[/b]

Drużyna Dariusza Śledzia wyszła na prowadzenie po drugim wyścigu i ani przez moment nie musiała drżeć o wynik. Po drugiej serii przewaga gości wynosiła już 16 punktów.

Zobacz też: Żużel. Niedoświadczeni juniorzy problemem PGE Ekstraligi? Ciekawa dyskusja ekspertów

Krótkie zrywy

Gorzowianie drużynowo wygrali co prawda 9. i 10. bieg, zeszli do 10 punktów straty, ale na więcej w niedzielny wieczór nie było ich po prostu stać.

Jedyna słuszna decyzja

Po 12. wyścigu w Gorzowie rozpadał się deszcz. A że już wtedy zarówno sam mecz, jak i kwestia punktu bonusowego, były rozstrzygnięte, nie było sensu walczyć o kontynuowanie spotkania. Sędzia zaliczył wynik, kończąc zawody przy wyniku 42:30 dla gości.

Bez dziur

Betard Sparta po raz kolejny pokazała sporą moc. Punktowo najsłabszym ogniwem w talii trenera Śledzia był Tai Woffinden, który w czterech gonitwach zdobył cztery punkty z bonusem. Ale takie "najsłabsze" ogniwo każdy z trenerów PGE Ekstraligi brałby pewnie w ciemno.

Trio to za mało

Po stronie gorzowskiej na wysokim poziomie punktowało trio Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik, Anders Thomsen, ale i im zdarzyły się słabsze wyścigi. Pierwsza dwójka zaliczyła po jednej "jedynce", na konto Thomsena wpadła z kolei jedna "śliwka".

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Kacper.U.L
3.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jaki hit?Chyba kit i mecz o nic.Tak czy siak Pampersy w Lesznie i wokół wiosek słynących z produkcji obornika bo Wuuetees jechał na pół gwizdka.Ja prdl...  
leonidaswro
3.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Strach pomyśleć, co by było, gdybyśmy nie mieli Panicza!