Żużel. Niedoświadczeni juniorzy problemem PGE Ekstraligi? Ciekawa dyskusja ekspertów

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Wiktor Jasiński
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Wiktor Jasiński

W 13. kolejce PGE Ekstraligi rozegrano dotychczas dwa spotkania. W Gorzowie Betard Sparta pokonała Moje Bermudy Stal (42:30). W Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ dużo uwagi poświęcono tematyce zawodników młodzieżowych.

W obliczu kontuzji podstawowej pary juniorów Moje Bermudy Stali Gorzów, którą tworzą Wiktor Jasiński i Kamil Nowacki pozycje krajowych młodzieżowców w meczu z Betard Spartą Wrocław zajęli Kamil Pytlewski i debiutujący w PGE Ekstralidze 16-letni Oliwier Ralcewicz. W sześciu startach zdobyli oni łącznie jeden punkt, przy jedenastu "oczkach" juniorów Sparty.

Eksperci w magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ zastanawiali się, czy nie lepszym rozwiązaniem w przypadku kontuzji podstawowego młodzieżowca byłaby możliwość wypożyczenia zawodnika z innego klubu na określony czas (np. jednego meczu).

- Może trzeba stworzyć coś w rodzaju "transferu medycznego", który wyrównałby szanse. Nie mówię, że w sytuacji, gdy Szymon Woźniak doznaje kontuzji w meczu ligi szwedzkiej, bo to wybór zawodnika. Natomiast ktoś, kto jedzie w zawodach rangi mistrzostw Polski, mistrzostw Europy czy mistrzostw świata i doznaje tam kontuzji to, czy nie powinniśmy wtedy skorzystać z takiego transferu? - zastanawiał się Marcin Majewski.

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos

- Rozwiązanie pojawi się wkrótce. Będą drużyny juniorów, będą szersze składy. To jest zresztą zawsze problem. W Częstochowie jest trzech świetnych juniorów, ale jeden nie jeździ i jest kłopot. Jak jeden ma kontuzję, to wtedy jest jak znalazł. Jeśli jednak jest dwóch pewnych, że jadą i jest kontuzja, to znów jest kłopot - odpowiedział Tomasz Dryła.

Zaskoczenia postawą najmłodszych zawodników Stali nie krył Krzysztof Cegielski. Jego zdaniem powinni oni poradzić sobie znacznie lepiej, biorąc pod uwagę to, że startowali na własnym torze, na którym na co dzień trenują.

- Możemy sobie zadać pytanie, jak tacy zawodnicy uzyskali licencję, bo patrząc na ich dzisiejszą jazdę, to nie było widać wyłamywania motocykla. Może mieli takie polecenie, że jeśli mają sobie zrobić krzywdę i przerywać wyścigi to lepiej zamknąć gaz i zjechać na trawę. Nie jest to jednak ich wina - powiedział były żużlowiec.

Do całego pomysłu zaproponowanego przez prowadzącego program Marcina Majewskiego ustosunkował się także Leszek Demski, którego zdaniem takie rozwiązanie mogłoby wywołać bardzo niebezpieczny precedens.

- Obawiam się, że jeśli coś takiego miałoby wejść w zapis czy w życie to za chwilę celowo będziemy mieli wysyłanych na "chorobowe" tych słabszych zawodników. Tylko po to, aby uzyskać lepszego juniora czy też go wypożyczyć z innej drużyny na tydzień, dwa, miesiąc - wyjaśnił szef sędziów.

Zobacz także:
Silniki Ryszard Kowalskiego pod lupą! Jest wynik badania
- Jan O. Pedersen nie ma wątpliwości. Wie, kto wywalczy mistrzostwo świata w 2021 roku

Źródło artykułu: