Jazda bez siodełka?! To możliwe! "Nowy żużlowy dwuosobowy motor"

Artiom Łaguta to jeden z kandydatów do tytułu mistrza świata w tym roku. Rosjaninowi w odnoszeniu zwycięstw nie przeszkadza nawet brak siodełka, co udowodnił podczas turnieju SGP we Wrocławiu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Artiom Łaguta WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
Bartosz Zmarzlik w ubiegły weekend powrócił z dalekiej podróży. Po nieudanych turniejach w Pradze w teamie gorzowianina mogła pojawić się nerwowość. Słabsze występy we Wrocławiu niemal przekreśliłyby szanse Zmarzlika na kolejną obronę tytułu. Jednak 26-latek odpowiedział w najlepszy możliwy sposób - dwoma zwycięstwami.

"To był trudny, ale też fantastyczny weekend. Wraz z całym moim teamem włożyliśmy sporo pracy, aby cieszyć się z podwójnego zwycięstwa we Wrocławiu" - napisał Zmarzlik na Instagramie.

Powody do niepokoju miał też Leon Madsen. Duńczyk również nie zachwycił w Pradze, a pierwszy turniej we Wrocławiu zakończył na półfinale wskutek kontrowersyjnej decyzji. Miejsce na podium w sobotnich zawodach zrekompensowało 32-latkowi wcześniejsze niepowodzenia.

"Jestem bardzo szczęśliwy, bo wreszcie wróciłem na podium SGP. Czuję, że po niesprawiedliwej decyzji w piątek, był to dobry sposób na odbicie się. Nie mogę się doczekać kolejnych rund w Lublinie" - przekazał Madsen w social mediach.

"Widzimy się w Lublinie" - podsumował weekend z SGP Maciej Janowski, który utrzymał pozycję lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, ale też drugi turniej we Wrocławiu nie był idealny dla reprezentanta Polski. W Lublinie nie będzie już prawa do pomyłki, jeśli Janowski marzy o tytule mistrzowskim.

Jednym z kandydatów do tytułu mistrzowskiego w SGP/IMŚ w tym sezonie bez wątpienia jest również Artiom Łaguta. Rosjanin w ubiegły weekend wykorzystał fakt, że startuje w Betard Sparcie Wrocław i zdążył poznać tor na Stadionie Olimpijskim.

Łaguta pokazał też, że ma spory dystans do siebie, bo z humorem odniósł się do sytuacji, w której musiał w jednym z wyścigów pojechać bez siodełka. "Nowy żużlowy dwuosobowy motor" - skomentował krótko rosyjski żużlowiec.

Gorzko-słodki weekend ma za sobą inny z zawodników Betard Sparty - Tai Woffinden. Bez wątpienia Brytyjczyk chciał przed własną publicznością zaliczyć dobre występy, by włączyć się do walki o tytuł. Jednak piątkowy turniej nie ułożył się po myśli trzykrotnego mistrza świata. Co innego w sobotę, kiedy to Woffinden zameldował się w wyścigu finałowym. Furorę niezmiernie robi za to kask, którego zawodnik z Wysp używa podczas treningów.

Furorę w SGP w przyszłości może zrobić inny z Brytyjczyków - Robert Lambert. Zawodnik notuje postępy, a weekend we Wrocławiu upłynął pod znakiem testów nowego sprzętu autorstwa Sławomira Madaja - polskiego inżyniera ze świata F1.

"Kolejny ekscytujący weekend SGP. Awans do dwóch półfinałów to krok we właściwym kierunku. W tę stronę chcemy iść. Musimy pozostać optymistami i jesteśmy gotowi na kolejne rundy. Dziękuję za wsparcie kibicom na stadionie i z domu. Jesteście wspaniali" - przekazał Lambert.

Czytaj także:
Zawodnik Fogo Unii wylądował na murawie
Chomski zaprosił Jabłońskiego na trening

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Kto zostanie w tym roku mistrzem świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×