Żużel. Menedżer Aforti Startu wyjaśnia, dlaczego Mirosław Jabłoński nie jechał w derbach

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński

Choć Mirosław Jabłoński był awizowany na mecz Aforti Start Gniezno - Arged Malesa Ostrów (50:40), to ostatecznie na torze się nie pojawił. Dlaczego? Rafael Wojciechowski wszystko nam wyjaśnił.

Przed spotkaniem Aforti Start Gniezno - Arged Malesa Ostrów w zestawieniu czerwono-czarnych doszło do korekty. Mirosława Jabłońskiego zastąpił Marcel Studziński. Dlaczego szansy zaprezentowania swoich umiejętności nie dostał doświadczony zawodnik?

- Mirek Jabłoński do końca nie był przewidziany do startu w tych zawodach - chyba, że coś stałoby się po drodze Philipowi, bo jechał w mistrzostwach Szwecji. Nie wiedziałem też, czy będę miał do dyspozycji w stu procentach sprawnych trzech juniorów. Decyzję o tym, kto pojedzie pod "15" podjąłem po treningu. Wszystko zależało od tego, który będzie w lepszej dyspozycji, przede wszystkim zdrowotnej. Pojechał Szymon Szwacher, a Marcel zastąpił Mirka Jabłońskiego, by spełnić wymóg regulaminowy - powiedział nam Rafael Wojciechowski, menedżer czerwono-czarnych.

Jaka jest aktualna rola Jabłońskiego? - Trzeba by było Mirka zapytać - powiedział opiekun Startu. - Jest zawodnikiem rezerwowym. Jeżeli będę go potrzebował, to jest do dyspozycji. Ja w tej chwili daję szansę innym zawodnikom, takim jak chociażby Philip. Jeżeli będę potrzebował Mirka, to wtedy pojedzie. Proszę nie doszukiwać się żadnego konfliktu. Po prostu uważam, że w tej chwili Mirek nie jest w takiej dyspozycji, żeby mógł się ścigać - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos

- Oczywiście to jest tylko moje zdanie. Być może jeszcze będzie okazja, by Mirek udowodnił swoje, ale na dzień dzisiejszy nie dostał szansy - kontynuował.

W poniedziałek na torze nie pojawił się też Marcel Studziński. Dlaczego? - Ma naciągnięte więzadła. Nie jest to w pełni zaleczona kontuzja. Może jeździć, ale nie chciałem go narażać. Po upadku w Gdańsku kontuzja jakby się odnowiła, więc daję mu jeszcze odpocząć. Jeżeli byłaby potrzeba, to był zdolny do jazdy, ale postawiłem na Philipa, który go zmieniał - zaznaczył Wojciechowski.

15 sierpnia Aforti Start Gniezno odjedzie ostatnie spotkanie w tym sezonie - na wyjeździe z Orłem Łódź. Czy skład czerwono-czarnych będzie taki sam, jak w poniedziałek? - Ten mecz jest za dwa tygodnie, a to bardzo dużo czasu, jeśli chodzi o żużel. Dużo rzeczy się zmienia, więc trudno mi odpowiedzieć na to pytanie - podsumował menedżer drużyny z pierwszej stolicy Polski.

Czytaj także:
Żużel. Nieprzyjemny incydent na koniec meczu. Oliver Berntzon ukarany
Żużel. Start - Ostrovia. Zwycięstwo, które nic nie daje. Timo Lahti prawie kompletny [RELACJA]

Źródło artykułu: