Żużel. Bartosz Zmarzlik z chirurgiczną precyzją. "Mogłem robić swój plan"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik w kasku białym
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik w kasku białym

Bartosz Zmarzlik wygrał trzeci turniej Grand Prix z rzędu i został nowym liderem mistrzostw świata. Aktualny czempion już po pierwszej serii startów był pewny, że wieczór w Lublinie będzie dla niego udany.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie dni są niezwykle udane dla Bartosza Zmarzlika. Wprawdzie dwukrotny mistrz świata słabo zaczął nowy cykl Speedway Grand Prix w Pradze, ale już w ubiegły weekend gorzowianin wygrał oba turnieje we Wrocławiu. W piątek Zmarzlik dołożył do kolekcji kolejny triumf - tym razem na torze w Lublinie.

Świetna seria sprawiła, że 26-latek objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej SGP. Reprezentant Polski nie chce jednak w tej chwili słyszeć o obronie tytułu. - Nie wychodźmy w przyszłość. Trzeba robić swoje. Cieszę się, że wygrałem ten historyczny turniej, bo po raz pierwszy organizowany był w Lublinie - stwierdził Zmarzlik przed kamerami Canal+.

- Zostało nam wiele pracy i trzeba podchodzić do tego dalej na luzie. Z głową pełną trafnych decyzji - dodał żużlowiec z Gorzowa.

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos

Zmarzlik podkreślił, że od początku miał dobre przeczucia, co do turnieju w Lublinie. - Ciśnienie zeszło już po pierwszym biegu, bo wiedziałem, że nie muszę skakać po motocyklach. Czułem się dobrze. Mogłem robić swój plan - wyjaśnił Polak.

Sam finał odbywał się jednak na raty. Przy pierwszym podejściu doszło do upadku Artioma Łaguty. - Zepsułem wtedy start, bo ustawiłem za dużo luzu na sprzęgle - zdradził Zmarzlik, który chwilę później wyciągnął wnioski i ruszył jeszcze lepiej spod taśmy.

- Wiedziałem, że mam trzymać gaz i jechać dobrze, pilnować by nic się nie stało. Motocykl rozwijał dobrą prędkość, jak nic mu z przodu nie przeszkadzało. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagają. Nie tylko w chwili obecnej, bo to co się dzieje, to jest proces złożony - dodał.

Zmarzlik w rozmowie z Canal+ podkreślił też, że wiele zawdzięcza swojemu tunerowi. - Mam świetny kontakt z Danielem i Ryszardem Kowalskim. Oni ułatwiają mi wszystko. Dzięki nim podchodzę do zawodów z chłodniejszą głową. Lubię rozmawiać o motocyklach, a oni mnie ukierunkowują - podsumował najlepszy polski żużlowiec.

Czytaj także:
Zmarzlik nie jest zawodnikiem, którego nie da się pokonać
Trzy cele transferowe Apatora Toruń

Źródło artykułu: