Żużel. Włókniarz z przytupem pożegnał się ze swoją publicznością. Apator dostał lanie [RELACJA]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna

Eltrox Włókniarz Częstochowa wysoko rozprawił się z eWinner Apatorem Toruń w ostatnim domowym meczu w tym sezonie. Spotkanie od początku było jednostronne. Błysnął Kacper Woryna, który nie znalazł tego dnia pogromcy.

Spotkania częstochowsko-toruńskie z reguły elektryzowały kibiców nie tylko z zainteresowanych ośrodków, a towarzyszące napięcie wokół tych rywalizacji było budowane już na kilka dni przed meczem. Tym razem było inaczej, oczywiście z racji sytuacji w tabeli obu klubów. Dla gospodarzy, ujmując to wprost, był to mecz po prostu o nic, zaś w przypadku gości musiałyby się wydarzyć nieprawdopodobne rzeczy w pozostałych meczach, aby przy porażce w Częstochowie spadli z PGE Ekstraligi.

Meczowi bardziej towarzyszyła atmosfera sparingu, niż zawodów w najsilniejszej żużlowej lidze świata, co też odzwierciedliła niska frekwencja. Częstochowskim kibicom trudno się jednak dziwić, wszak zawiedli się na niektórych zawodnikach Włókniarza. Tu na pierwszy plan nasuwa się Fredrik Lindgren, który przed tym meczem legitymował się 29. średnią biegową w PGE Ekstralidze. Kibice Lwów gorszy sezon zapewne Szwedowi by wybaczyli, gdyby nie fakt, że w Grand Prix ten sam zawodnik jest obecnie trzeci w klasyfikacji generalnej i liczy się w walce o mistrzostwo świata.

Przed zawodami można było się spodziewać, że w starciu z osłabionymi przez brak kontuzjowanego Pawła Przedpełskiego torunianami Lindgren zapunktuje dobrze, tylko cóż z tego, skoro w najważniejszych meczach zadziorności i skuteczności Szweda brakowało. Faza play-off dla Włókniarza odjechała w tym sezonie bezpowrotnie.

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Bajerski, Kubera i Gajewski gośćmi Musiała

Już w inauguracyjnej odsłonie spotkania Lindgren pokazał, że jak chce to i w lidze też potrafi. Ruszając z czwartego pola napędził się po szerokiej na pierwszym łuku i zbudował potężną przewagę nad resztą stawki. Drugi przyjechał Kacper Woryna, więc częstochowianie zaczęli od mocnego, podwójnego uderzenia. Później dołożyli juniorzy i już po dwóch biegach trener torunian Tomasz Bajerski mógł sięgać po rezerwy taktyczne.

Pierwsza seria startów zakończyła się wygraną gospodarzy 18:6. Czwarty bieg przyniósł pierwsze kontrowersje. W nim w wyniku walki Mateusza Świdnickiego z Adrianem Miedzińskim przewrócił się ten drugi i został wykluczony z powtórki. W ofensywie, czyli zawodnikiem wyprzedzającym, w tej sytuacji był junior Włókniarza, ale wydaje się, że młodzieżowiec Lwów był już przed swoim rywalem, gdy ten zaczął się wynosić i wtedy doszło do kontaktu. Ponadto Świdnicki utrzymywał swoją trajektorię, a to torunianin poszerzał tor jazdy. Naturalnie zupełnie inaczej widział to Miedziński.

Od początku meczu ze strony przyjezdnych dobrze prezentował się Chris Holder, który w trzecim biegu postraszył Leona Madsena. Australijczyk co prawda nie przeprowadził żadnego ataku, przed którym Duńczyk musiałby się bronić, ale jechał bardzo blisko za nim i zasygnalizował, że chce się tego dnia pościgać. Najwyraźniej kapitalny występ w lidze szwedzkiej (18 pkt) to nie był jednorazowy wyskok. Ostatecznie starszy z braci Holderów wywalczył w sumie 7 punktów i bonus. Później animuszu nabrał też Robert Lambert, który dobrze czuł się na wiodącej ścieżce pod bandą. To on jako pierwszy i, jak się okazało jedyny wygrał indywidualnie bieg dla torunian.

Po dwóch seriach startów było już w zupełności jasne, kto w tym spotkaniu odniesie zwycięstwo. Zgodnie z przewidywaniami wygrali gospodarze z pewną przewagą. Mecz ten obnażył jednak bolączki częstochowian, które doskwierają im przez cały sezon. Bartosz Smektała prezentował się sinusoidalnie, momentami w dalszym ciągu jechał asekuracyjnie, a Jonas Jeppesen po prostu słabo. Jedynie Lindgren spisał się bez zarzutów, ale gdyby zawalił w konfrontacji ze słabszym rywalem po tak kapitalnym weekendzie w Grand Prix, wyglądałoby to na sabotaż.

Punktacja:

Eltrox Włókniarz Częstochowa - 58 pkt.
9. Kacper Woryna - 13+2 (2*,3,2*,3,3)
10. Bartosz Smektała - 7 (3,1,3,0,0)
11. Fredrik Lindgren - 13 (3,3,3,3,1)
12. Jonas Jeppesen - 0 (0,0,-,-)
13. Leon Madsen - 14 (3,3,3,2,3)
14. Mateusz Świdnicki - 6+1 (3,2*,0,1)
15. Jakub Miśkowiak - 5+1 (2*,1,1,1)

eWinner Apator Toruń - 32 pkt.
1. Jack Holder - 7 (1,0,1,2,1,2)
2. Chris Holder - 7+1 (2,2,1*,0,2,0)
3. Paweł Przedpełski - ZZ 
4. Adrian Miedziński - 5+1 (0,w,2,2,0,1*)
5. Kamil Marciniec - 0 (-,-,-,-,-)
6. Krzysztof Lewandowski - 2 (1,1,0)
7. Karol Żupiński - 0 (0,0,0)
8. Robert Lambert - 11+2 (1*,1*,2,2,3,2)

Bieg po biegu:
1. (64,53) Lindgren, Woryna, Holder, Miedziński - 5:1 - (5:1)
2. (65,06) Świdnicki, Miśkowiak, Lewandowski, Żupiński - 5:1 - (10:2)
3. (63,81) Madsen, Holder, Lambert, Jeppesen - 3:3 - (13:5)
4. (65,47) Smektała, Świdnicki, Lewandowski, Miedziński (w) - 5:1 - (18:6)
5. (64,78) Lindgren, Miedziński, Lambert, Jeppesen - 3:3 - (21:9)
6. (64,09) Madsen, Holder, Miśkowiak, Holder - 4:2 - (25:11)
7. (64,19) Woryna, Lambert, Smektała, Żupiński - 4:2 - (29:13)
8. (64,56) Madsen, Miedziński, Holder, Świdnicki - 3:3 - (32:16)
9. (65,31) Smektała, Woryna, Holder, Holder - 5:1 - (37:17)
10. (65,16) Lindgren, Lambert, Miśkowiak, Lewandowski - 4:2 - (41:19)
11. (65,12) Woryna, Holder, Świdnicki, Miedziński - 4:2 - (45:21)
12. (65,40) Lindgren, Holder, Miśkowiak, Żupiński - 4:2 - (49:23)
13. (64,28) Lambert, Madsen, Holder, Smektała - 2:4 - (51:27)
14. (65,19) Woryna, Lambert, Miedziński, Smektała - 3:3 - (54:30)
15. (65,00) Madsen, Holder, Lindgren, Holder - 4:2 - (58:32)

Sędziował: Michał Sasień 
NCD: 63,81 - uzyskał Leon Madsen w biegu 3.
Startowano wg I zestawu.
Wynik dwumeczu: 107:73 dla Eltrox Włókniarza

Komentarze (53)
avatar
DonLemon ACM and CKM
10.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GP rozkręciło się na dobre, pewnie silniki Fred odebrał z serwisu, to i na ligę starcza. Tylko po co nam to? 
avatar
mglexar
9.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Lwy!! 
avatar
głos z Rzeszowa 61
9.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz który musiał się odbyć , odbył się i tyle w temacie . 
avatar
Prawda nr.1
9.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz o nowe kontrakty zawodnicy cieniujacy cala sezon pod koniec dobrE jada jak w tamtym roku Kasprzak. I co romu sie ludzie na to nabieraja. 
avatar
Złocisty
9.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Toruń przyjechał bez wiary w sukces i to było widać od pierwszego biegu. Gospodarze zrobili co do nich należało, a że mecz nudny? Gdyby goście się postawili, to by był ciekawszy pomimo jednej ś Czytaj całość