- To historyczny moment - mówił do dziennikarzy podczas czwartkowej konferencji prasowej Witold Skrzydlewski. - Nie będziemy już mówić, że jedziemy o utrzymanie. Stawiamy sobie wysoki cel. Dwie drużyny piłkarskie w Łodzi walczą o awans. Może okaże się, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Chciałbym jednak, żeby swój plan zrealizowały wszystkie łódzkie kluby - dodawał działacz.
Trzeba przyznać, że tak odważnej zapowiedzi kibice Orła nie słyszeli już dawno. Ostatni raz klub z Łodzi o PGE Ekstralidze oficjalnie mówił przed sezonem 2018, który był pierwszym na nowym stadionie. Wtedy Witold Skrzydlewski i trener Janusz Ślączka zbudowali silny skład, który miał walczyć o awans do elity. Znaleźli się w nim między innymi Maksim Bogdanow, Aleksandr Łoktajew, Norbert Kościuch, Hans Andersen czy obecnie najlepszy polski junior Jakub Miśkowiak. Drużyna ostatecznie zawiodła. Głównie ze względu na zawirowanie spowodowane opóźniającą się budową nowego obiektu.
Teraz Orzeł takich problemów już nie ma i chce podjąć kolejną próbę. Łodzianie wprawdzie nie zakończyli jeszcze zmagań w sezonie, bo w niedzielę zmierzą się z Aforti Startem Gniezno, ale w klubie trwa już analiza tegorocznych rozgrywek.
- W tym sezonie pokazaliśmy, że potrafimy walczyć, ale było też dużo meczów, w których nie wszystko poszło zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Szczególnie było to widać w końcówkach niektórych spotkań. Mamy nadzieję, że uda się przemeblować drużynę tak, by takie sytuacje nie miały miejsca - stwierdził trener Adam Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Czy to element negocjacji nowego kontraktu Kubery z Motorem?
Jak zatem będzie wyglądać Orzeł w sezonie 2022? Wszystko wskazuje na to, że zmian nie należy spodziewać się w formacji juniorskiej. - Wykonaliśmy w tym roku dużą pracę z młodzieżą i to pozwala nam wierzyć, że w przyszłym roku będziemy mieć doświadczony zestaw juniorski. Jakub Sroka przejechał cały sezon ligowy, więc za rok będzie nadawać się do walki o punkty w biegach młodzieżowych. Mateusz Dul już w tym roku rozdawał w nich karty. Musi poprawić jeszcze walkę z seniorami, aczkolwiek już kilka razy pokazał, że go na to stać. Jeśli uzupełnimy to Aleksandrem Grygolecem, który w tym nie miał wielu okazji do jazdy, to możemy mieć kolejne silne ogniwo - tłumaczył Skórnicki.
Wiele wskazuje również na to, że Orzeł nie będzie szukać zastępstwa za Luke'a Beckera, który był jednym z objawień eWinner 1. Ligi na pozycjach U24. Łodzianie są zadowoleni z Amerykanina, co Witold Skrzydlewski potwierdzał w wielu wywiadach.
Co z pozostałymi zawodnikami, którzy bronili barw klubu w tym roku? Tego na razie nie wiadomo, aczkolwiek Skrzydlewski podczas czwartkowej konferencji prasowej stwierdził, że Orzeł potrzebuje dużych zmian w formacji seniorskiej, by liczyć się w grze o awans do PGE Ekstraligi.
Adam Skórnicki zwrócił z kolei uwagę, że niezbędna będzie także nieco szersza kadra. - Jeśli chcemy bić się o fazę play-off i wywalczyć w niej awans, to musi być ona nieco liczniejsza. Kiedy sezon jest normalny i jazdy jest dość dużo, a w zespole są dodatkowo zawodnicy startujący w mistrzostwach Europy lub świata, to niektóre pozycje muszą być zdublowane. Chodzi o to, by w każdym meczu w razie różnych przygód wystawić minimum 95 proc. mocy drużyny - przyznał trener ekipy z Łodzi.
Wszystko wskazuje na to, że w sezonie 2022 znowu czeka nas pasjonująca walka o awans do elity. Orzeł jako pierwszy mówi o niej otwarcie, ale z całą pewnością chętnych będzie znacznie więcej.
Zobacz także:
Karlsson wskazuje, kto może zagrozić Zmarzlikowi
Stal potwierdza, że Woźniak zostaje