Żużel. Milik rozpocznie przygodę z inną odmianą żużla? "Podoba mi się"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Obecność Vaclava Milika na żużlowych torach, to żadna niespodzianka. Jednak na maszynie do longtracku, to już z pewnością rzadko spotykany obrazek. Czy Czech pójdzie śladem np. swojego rodaka, Josefa Franca?

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim czasie reprezentacja Polski w Longtracku wzięła udział w sesji treningowej na torze w Pardubicach (więcej na ten temat TUTAJ).

Dla jednego z naszych zawodników - Stanisława Burzy był to o tyle ważny wyjazd, bowiem wkrótce wychowanek Unii Tarnów powalczy o awans do przyszłorocznego cyklu mistrzostw świata na długim torze.

Z możliwości jazd na swoim torze skorzystali również miejscowi zawodnicy, a nasi żużlowcy mogli podpatrywać w akcji np. Hynka Stichauera, a także dosyć niespodziewanie Vaclava Milika.

ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?

W drugim tygodniu sierpnia zawodnik Cellfast Wilków Krosno ponownie pokonał kilkanaście kółek na maszynie do jazdy w longtracku i był partnerem torowym dla Josefa Franca. - Podoba mi się - mówi Milik na łamach speedwaya-z.cz, po czym dodaje: - Nie jetem jeszcze pewny na motocyklu, bo jestem start mam dobry, drugi nie, dlatego tyle tych treningów.

13 lipca na torze we francuskim Marmande rozegrano 1. rundę Grand Prix na długim torze. Turniej padł łupem Dimitriego Berge, a wśród rywali zawodnika Trans MF Landshut Devils było wielu innych jeźdźców, którzy łączą jazdę w lewo w obu odmianach speedwaya.

Czy Czech też ma zamiar spróbować swoich sił w zawodach na długim torze? - Może w przyszłości. Chciałbym podjąć to wyzwanie, ale polska liga standardowo jeździ w niedzielę, kiedy są zawody na długim torze. A ja na pewno nie zrezygnowałbym ze startów w Polsce dla długiego toru - komentuje Milik.

Czytaj także:
Burza o występie w GP Challenge, Long Track of Nations i styczności z kilometrowymi torami [WYWIAD]
Tor w Malilli bez większych tajemnic. Uwaga na Lindgrena

Komentarze (0)