Żużel. Cztery lata temu nie znał żużla. Dziś jest mistrzem Europy juniorów i dzwonią do niego telefony z PGE Ekstraligi

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Francis Gusts
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Francis Gusts

- Mieszkam 15 minut od stadionu w Rydze. Zwycięstwo tam było czymś wspaniałym - mówi Francis Gusts. 18-latek z Łotwy uchodzi za wielki talent. Nie kryje, że dostaje oferty z PGE Ekstraligi. Póki co jednak jest zawodnikiem Lokomotivu Daugavpils.

Przed tygodniem w stolicy Łotwy świętował swój największy sukces w dotychczasowej przygodzie ze sportem żużlowym. Został mistrzem Europy juniorów do lat 19. - Jestem bardzo zadowolony. To mój pierwszy tytuł w karierze. Może to nie jest jeszcze nic specjalnego, bo w przyszłości chciałbym być mistrzem świata juniorów, ale pierwszy sukces bardzo cieszy - mówi 18-latek z Rygi.

- Mieszkam 15 minut od stadionu w stolicy Łotwy. Szkoda, że tak rzadko odbywają się tam zawody. Mistrzostwa Europy Juniorów były pierwszymi w tym roku. Zwycięstwo tak blisko domu było dla mnie wspaniałym uczuciem. Trenowałem na tym torze. Znam doskonale jego kąty i na pewno to mi pomogło - dodaje Francis Gusts.

Żużel uprawia od czterech lat. Nie był ani kibicem tego sportu, ani też nie ma żadnych rodzinnych tradycji związanych ze speedwayem. - Wcześniej nie wiedziałem w ogóle, że istnieje taka dyscyplina sportu jak żużel - mówi bez ogródek nowy mistrz Europy juniorów. - Kiedy w Rydze otwarta została szkółka żużlowa postanowiłem spróbować swoich sił. Zaczynałem na motocyklach o pojemności 250 cc, które zakupił klub w Rydze. Spodobało mi się i jestem w tym sporcie - mówi o tym, jak trafił do żużla Gusts.

ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?

O utalentowanym Łotyszu głośno było już w zeszłym roku. Nie bez kozery został on zakontraktowany na ten sezon jako gość w Betard Sparcie Wrocław. Szansy występu jeszcze nie miał, ale kto wie, co będzie w przyszłości. Wszak wrocławski klub lubi wyławiać młode talenty i dalej je szlifować. - Oczywiście, że dzwonią kluby z PGE Ekstraligi. Na razie jednak mam kontrakt w Lokomotivie Daugavpils i myślę, że byłby problem ze zmianą barw klubowych. W przyszłości pewnie chciałbym jeździć w najlepszej żużlowej lidze świata. Sam nie jestem pewny, czy moje umiejętności są już wystarczające. Wydaje mi się, że muszę jeszcze dużo jeździć i trenować, by kiedyś tam trafić - mówi Francis Gusts.

Łotysz jeszcze przez trzy lata będzie juniorem. - W PGE Ekstralidze nie mogę jednak startować jako junior, bo nie jestem Polakiem. Przepis o zawodniku do lat 24 jest pewną szansą dla mnie. Zobaczymy, co się wydarzy po tym sezonie. Nie mogę wykluczyć żadnego scenariusza - dodaje mistrz Europy juniorów.

18-latek nie ma jednego konkretnego sportowego idola, ale pytany o ulubionych żużlowców wymienia Polaka, Bartosza Zmarzlika. - Lubię oglądać, jak jeździ mistrz świata. Można się na nim wzorować i wiele nauczyć - deklaruje. - Spośród Łotyszy bez wątpienia naśladować można Andrzeja Lebiediewa, naszego najlepszego zawodnika - dodaje Gusts.

Optibet Lokomotiv Daugavpils z Francisem Gustsem w składzie zakwalifikował się do finału Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. - Cieszymy się z finału i pewnie mamy szansę na jeden z medali. Zdaję sobie jednak sprawę, że w finale będą mocniejsze ekipy od nas. Będziemy na pewno walczyć o miejsce na podium - deklaruje 18-latek, który rewelacyjnie jeździł w III i IV rundzie półfinałowej w Ostrowie.

- Dobrze czuję się na tym torze, bo często tutaj jeździmy. Wszak jest to nasz domowy tor na DMPJ. W środę po opadach deszczu było trochę przyczepniej, stąd też kręciłem takie dobre czasy. Wygrałem dziewięć wyścigów z rzędu w ciągu dwóch dni, ale taki jest żużel, że nie zawsze zwyciężasz. Przekonałem się o tym na koniec rywalizacji, kiedy to po słabym starcie, przyjechałem do mety czwarty - tłumaczył.

Zobacz także: 
Iversen mówi o swojej przyszłości
Lokomotiv o krok od niespodzianki w Rawiczu

Źródło artykułu: