Żużel. Max Fricke rozchwytywany na rynku. Potencjalne kierunki dla Australijczyka
Mało prawdopodobne, by pomimo ważnego kontraktu na sezon 2022, Max Fricke pozostał w zespole Falubazu. Australijczyk kuszony jest przez co najmniej dwa kluby, a dla jego sportowego rozwoju lepszym rozwiązaniem jest dalsza jazda w PGE Ekstralidze.
Australijczyka w swoim składzie widzieliby bardzo chętnie w Fogo Unii Leszno, gdzie mógłby wskoczyć w miejsce Emila Sajfutdinowa. Sportowo może to nie jest jeszcze ta sama półka, co Rosjanin, ale Fricke to wciąż żużlowiec perspektywiczny. Na dodatek pasowałby także do koncepcji polsko - australijskiego składu leszczynian.
W kolejce po Maxa Fricke ustawił się także ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz, który po tym, jak zapewnił sobie utrzymanie w PGE Ekstralidze, zapowiedział próbę wzmocnienia składu. Problem w tym, że nie bardzo jest się kim realnie wzmocnić, bo na rynku brakuje zawodników gwarantujących określony poziom sportowym. Jednym z nich jest właśnie Fricke.
Stąd też mało prawdopodobne, że pomimo ważnego kontraktu z Falubazem, Australijczyk zostanie tam na dłużej. Opcje są w zasadzie trzy. Rozwiązanie obowiązującego kontraktu, wypożyczenie do innego klubu, a także najmniej realna - pozostanie Fricke'a w ekipie spadkowicza w eWinner 1.Lidze.
Większość kart na rynku transferowym w PGE Ekstralidze jest już rozdana. Pozostało jeszcze kilka zagadek, w tym przyszłość Maxa Fricke'a.
Zobacz także:
Lekarstwo na zabetonowany rynek
Kto piątym we Włókniarzu?
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>