Żużel. Unia - Sparta. Bez skutecznego Pawlickiego mistrz będzie mieć problemy [TAKTYKA]

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Doświadczenie z jazdy o najwyższe laury w PGE Ekstralidze ma przepotężne i niemal zawsze można było na niego liczyć w kluczowych momentach. Piotr Pawlicki jest jednak pogubiony na swoim torze i musi to zażegnać, by Unia mogła pokonać Spartę.

[b]

Awizowane składy na to spotkanie:[/b]

Fogo Unia Leszno: 9. Emil Sajfutdinow, 10. Janusz Kołodziej, 11. Jaimon Lidsey, 12. Jason Doyle, 13. Piotr Pawlicki, 14. Krzysztof Sadurski, 15. Damian Ratajczak

Betard Sparta Wrocław: 1. Tai Woffinden, 2. Gleb Czugunow, 3. Artiom Łaguta, 4. Mateusz Panicz, 5. Maciej Janowski, 6. Przemysław Liszka, 7. Michał Curzytek

Historia zna przypadki, że zawodnicy, o których przed startem fazy play-off było wiele obaw, w najważniejszych chwilach stawali na wysokości zadania i prowadzili swój zespół do sukcesu. Dyspozycja wcześniej mogła falować, być nierówna, ale gdy trzeba było puszczać klamkę w walce o medale, sprawy układały się pomyślnie. Nie sposób nie sądzić, że teraz liczą na to w Lesznie, gdzie w tym sezonie w kratkę jeździe kapitan Byków, Piotr Pawlicki.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?

A powodem tego jest niezadowalająca postawa na własnym torze, na którym przyjdzie obrońcom mistrzowskiego tytułu zmierzyć się w pierwszej batalii ze Spartą. Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, że tej klasy zawodnik w żadnym z siedmiu meczów rundy zasadniczej nie zdobył przy Strzeleckiej więcej niż 8 punktów. Średnia biegowa Pawlickiego u siebie wynosi zaledwie 1,355. Na 31 biegów w aż 12 nie zdobył choćby punktu (w tym 5 "literek"). W czterech spotkaniach nie załapał się do wyścigów nominowanych.

Unia ma kim rekompensować słabszą dyspozycję swojego wychowanka, bo np. widać postępy w jeździe juniorów (ale zabraknie Kacpra Pludry) i przede wszystkim są inni seniorzy zdolni do tego, by wykręcić bardzo dobry wynik. Poprzeczka jest jednak zawieszona najwyżej, jak się da. Wrocławianie przed dwoma miesiącami przyjechali do Leszna i wzięli, co chcieli, wygrywając 49:41. Zwyciężają seryjnie od 11 występów. Aby móc myśleć o piątym finale PGE Ekstraligi z rzędu, gospodarze niedzielnego meczu muszą pokonać Spartę. Bez skutecznego Pawlickiego to staje się znacznie mniej realne.

Piotr Baron ponownie nie zdecydował się na jakiekolwiek roszady w składzie i tym samym jego zespół pojedzie w żelaznym ustawieniu. Dariusz Śledź teoretycznie też postawił na sprawdzoną numerację, choć w awizowanym składzie zabrakło nazwiska Daniela Bewleya.

Trener gości ma dwie możliwości, bo albo Mateusza Panicza zastąpi Brytyjczykiem, albo zostawi młodzieżowca pod "czwórką", a Bewley znajdzie się pod "ósemką". Wówczas zawsze w razie potrzeby - programowo oprócz Panicza - będzie mógł on z rezerw zastępować pozostałych seniorów. To też w jakimś stopniu zabezpieczenie na wypadek ewentualnych kontuzji.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Eltrox Włókniarz ogłosił kolejnego zawodnika! Kadra zespołu prawie pełna
Stal zamknęła szpital, ale na drodze rozpędzony Motor. Historyczny moment dla gości

Źródło artykułu: