Gorąco w Gdańsku było już przed meczem, gdy tor uznano za nieregulaminowy. - W ogóle nas to nie wybiło. Tor się poodparzał i zawsze jest tak, że gość przyjeżdża i szuka dziury w całym. Krośnianie chcieli nam napsuć krwi, ale to na nas nie wpłynęło. Tor po pracach nie zmienił się diametralnie na tyle, żebyśmy mieli się jego bać - wyjaśnił Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Po dwóch biegach gdańszczanie prowadzili z Cellfast Wilkami Krosno 9:3. Później było już tylko gorzej, szczególnie brakowało im "trójek". - Jeśli czwórka seniorów zdobywa 29 punktów, to o czym mamy tu rozmawiać? Juniorzy i Michał Gruchalski zdobyli 16 - to, co zakładaliśmy sobie przed sezonem, jednak można mieć młodzieżowców i zawodnika U-24, jednak trzeba skutecznych seniorów - ocenił Jóźwiak.
Zdunek Wybrzeże wygrało pierwszy mecz w Krośnie. Gdańszczanie czują że jeszcze nie wszystko stracone, choć na pewno nie są faworytami. - Jesteśmy w grze, jednak to, że wygraliśmy w Krośnie nie ma żadnego znaczenia - w rundzie zasadniczej wygraliśmy przecież w Gdańsku. To nowe rozdanie, trzeba jechać do Krosna i spróbować odwrócić szalę. Rozczarowanie jest bardzo duże, bo liczyliśmy na przynajmniej sześciopunktową przewagę. Trzeba będzie się tam napocić, żeby wynik był korzystny. Tym meczem skomplikowaliśmy sobie sprawę - przyznał wprost.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co się dzieje z Maksymem Drabikiem? Znany dziennikarz wystosował do niego apel!
W niedzielę słabszy mecz zaliczył Krystian Pieszczek, który pokonał tylko juniorów rywala. - Wcześniej wyglądało to optymistycznie, ale znów mamy Krystiana z początku sezonu, który się męczy i nie trzyma ciśnienia. Zobaczymy czy uda nam się go podnieść. Może niepotrzebnie narzucił na siebie presję mówiąc, że wynik zależy od jego postawy. To się sprawdziło, ale samo pompowanie się nie jest dobre - zauważył Eryk Jóźwiak.
- Najwięcej straciliśmy na trasie, gdzie popełnialiśmy dużo błędów. Obieraliśmy nie te linie jazdy jakie powinniśmy, stąd ten wynik. Na szczęście nie mieliśmy już dziury w postaci zawodnika U-24 i zaufanie, jakim został obdarzony zaprocentowało. Pojechał ze spokojną głową, teraz mam nadzieję że seniorzy do tego dołączą i w Krośnie będzie fajne widowisko - podsumował menedżer.
Czytaj także:
Komarnicki mówi o sędziowaniu
Grzyb o negocjacjach z mistrzem