Bezdyskusyjnym i najpoważniejszym argumentem gorzowian jest Bartosz Zmarzlik. Sęk w tym, że, jak pokazało pierwsze spotkanie w zeszłym tygodniu na obiekcie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie, dwukrotny mistrz świata jest jedynym pewnym atutem w talii trenera Stanisława Chomskiego. Zmarzlik zrobił wszystko co mógł, aby Stal wygrała z Motorem. Mimo jego kompletu 18 punktów ta sztuka się jednak nie udała.
Kiepsko wypadli ci, którzy wrócili do ścigania po kontuzjach, czyli Szymon Woźniak i przede wszystkim Martin Vaculik. Na dodatek tor w Gorzowie był dość wymagający, co pewnie nie pomogło im obu w skutecznej jeździe. Trudno oczekiwać, że w tydzień ta dwójka wróci do swojej wysokiej formy i pewnej postawy podczas jazdy, bo dało się zauważyć, że tego im brakuje.
- Nie chcę zganiać na swoje zdrowie, ale oczywiście, że ta kontuzja mi doskwiera - mówił po zeszłotygodniowym spotkaniu Woźniak, który zdobył w nim 6 punktów w pięciu startach (zobacz całość ->>). Zawodnik opowiadał też o tym, że kilka tygodni przerwy spowodowanej kontuzją ręki wybiło go z rytmu i potrzebuje jazdy. Tymczasem przez cały miniony tydzień nie wziął udziału w żadnych zawodach.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Buczkowski wrócił do formy. Zawodnik Motoru wyjaśnia, co mu pomogło
Inaczej wygląda sytuacja wspomnianego Vaculika, bo on w sobotę pojedzie w Grand Prix Danii w Vojens. Tu rodzi się pytanie, jak wymagający turniej, jakim jest runda mistrzostw świata, odbije się na dyspozycji Słowaka?
Zdecydowanie lepsze nastroje panują w Lublinie. Po pierwsze, Motor wygrał w Gorzowie 49:41, więc jest w bardzo komfortowej sytuacji przed rewanżem. Drużyna dowodzona przez Macieja Kuciapę i Jacka Ziółkowskiego jak żadna inna w PGE Ekstralidze zbudowała ze swojego obiektu twierdzę nie do zdobycia. Co prawda w rundzie zasadniczej najbliżej zwycięstwa przy Alejach Zygmuntowskich była właśnie gorzowska Stal (46:43), jednak wtedy Vaculik i Woźniak byli w dobrej formie.
Teraz nie dość, że ta dwójka zmaga się ze swoimi problemami, to lepiej niż w tamtym spotkaniu prezentuje się cały zespół Motoru. Zwyżkę formy notuje Krzysztof Buczkowski, dyspozycję ustabilizował też Dominik Kubera, a na pozycjach juniorskich gospodarze niedzielnej konfrontacji mają wręcz miażdżącą przewagę nad przyjezdnymi z Gorzowa.
Stal na pewno ambitnie podejdzie do zadania zdobycia aż 50 punktów w Lublinie, ale biorąc pod uwagę okoliczności, będzie to iście karkołomna misja. Kibice Motoru nie wyobrażają sobie, by w niedzielny wieczór nie świętować awansu ich ulubieńców do wielkiego finału PGE Ekstraligi. Będzie to też historyczna chwila, bo wówczas Motor będzie pewny zdobycia medalu DMP. Dopiero drugiego w swojej historii i pierwszego od 30 lat.
Awizowane składy:
Moje Bermudy Stal Gorzów:
1. Szymon Woźniak
2. Anders Thomsen
3. Martin Vaculik
4. Marcus Birkemose
5. Bartosz Zmarzlik
6. Wiktor Jasiński
7. Kamil Nowacki
Motor Lublin:
9. Grigorij Łaguta
10. Mark Karion
11. Jarosław Hampel
12. Krzysztof Buczkowski
13. Mikkel Michelsen
14. Wiktor Lampart
15. Mateusz Cierniak
Początek spotkania: 19:15
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek
Komisarz techniczny: Marcin Bordewicz
Kontroler motocykli: Rafał Wojciechowski
Wynik pierwszego spotkania: Stal 41:49 Motor
Prognoza pogody (za yr.no):
Temp.: 18° C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 8 km/h
Zobacz również:
-> Kolejarz O. - Lokomotiv. Wzmocnieni opolanie powinni odprawić Łotyszy z kwitkiem