Żużel. Półtora okrążenia: Sparta musi, Motor może. W Lublinie już odnieśli sukces [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera na prowadzeniu

Motor Lublin przebojem wdarł się do PGE Ekstraligi i udział w wielkim finale to sukces tego klubu. To Betard Sparta Wrocław od lat należy do czołówki. Tam jest większe ciśnienie na złoty medal - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Przed finałem PGE Ekstraligi można powiedzieć jedno - będzie ciekawie. W ubiegły weekend nie było cudów i awans wywalczyły Betard Sparta Wrocław i Motor Lublin. Myślę, że zgodnie z oczekiwaniami, bo po wygranych w półfinałach 49:41, obie drużyny były faworytami.

Przed pierwszym finałem w Lublinie kluczowa jest kwestia zdrowia Grigorija Łaguty. Rosjanin zanotował fatalnie wyglądający upadek i nie wiadomo w jakiej będzie formie. Podobno jest mocno poobijany, a jak wiemy, nikt nie lubi być w takim stanie. Z drugiej strony, Łaguta w niedzielnym meczu był najgorszy w szeregach Motoru, a i tak "Koziołki" wygrały z Moje Bermudy Stalą Gorzów.

ZOBACZ WIDEO Czy możliwy jest powrót Buczkowskiego do GKM-u? Zawodnik zabrał głos!

Widzę też jeden podtekst przed finałem w osobie Dariusza Śledzia. Przecież jako trener, to właśnie on wprowadził Motor Lublin do PGE Ekstraligi, a następnie przejął Betard Spartę Wrocław. Darek pochodzi z Lubelszczyzny, ale w finale nie będzie sentymentów dla rodzinnego miasta.

Ten finał jest zresztą potwierdzeniem błyskotliwej kariery Motoru Lublin w PGE Ekstralidze. Najpierw był awans, potem oswojenie się z najlepszą ligą świata, a teraz mecz o złoto. To Betard Sparta od lat jest w czołówce.

Inna kwestia, że taka obsada finału to chyba zaskoczenie. Gdybym miała wskazać przed sezonem dwie drużyny walczące o złoto w decydujących meczach, to w tym gronie chyba nie byłoby lublinian. Jednak wydarzenia z sezonu 2021 pokazały, że "Koziołki" w pełni na tę jazdę w finale zasłużyły. Betard Sparta tym bardziej, ale to chyba nie podlega dyskusji.

Można nawet zaryzykować tezę, że Betard Sparta musi, a Motor może. Lublinianie już teraz mogą mówić o sukcesie, bo finał to dla tego klubu wielkie osiągnięcie. Natomiast wrocławianie od lat są w czubie tabeli, złoto stało się ich obsesją, ale za każdym razem na ich drodze stawała Fogo Unia Leszno. Z drugiej strony, tu nie ma przegranych. Nawet jeśli Betard Sparta przegra finał, to też powinna mieć powody do radości.

W rundzie zasadniczej Motor zdobył punkt bonusowy na Betard Sparcie, ale trzeba pamiętać, że wrocławianie przyjechali do Lublina bez kontuzjowanego Taia Woffindena. Mam świadomość, że "Koziołki" w tym sezonie nie przegrały meczu u siebie, ale też Dolnoślązacy mają serię trzynastu wygranych z rzędu. Dlatego miejscowych kibiców przestrzegałabym przed hurraoptymizmem.

Motor w konfrontacji z Betard Spartą na pewno ma atut w postaci juniorów, bo Wiktor Lampart i Mateusz Cierniak stanowią większe wsparcie niż młodzieżowa para w szeregach drużyny z Wrocławia. Jednak ekipa Dariusza Śledzia ma trzech muszkieterów w osobach Artioma Łaguty, Macieja Janowskiego i Taia Woffindena, których może im pozazdrościć cała liga. Musimy pamiętać, że finały rządzą się swoimi prawami. To będą zupełnie inne starcia niż w rundzie zasadniczej. Mamy inną porę roku, wszystko zaczyna się od nowa i to, że Motor zdobył punkt bonusowy na Betard Sparcie, nie ma żadnego znaczenia.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Miała być bomba i jest! Woffinden zadecydował o swojej przyszłości
Polskie kluby mogą stracić miliony złotych?!

Źródło artykułu: