Jeszcze kilka tygodni temu wiele wskazywało, że Indywidualne Mistrzostwa 2. Ligi Żużlowej mogą być świętem podobnym do tego, co ma miejsce w przypadku PGE Ekstraligi czy eWinner 1. Ligi. Niestety okazało się, że na ostatecznej liście startowej zabrakło najskuteczniejszych zawodników tego poziomu rozgrywkowego - Dimitriego Berge, Kaia Huckenbecka oraz Jacoba Thorssella. Co więcej, to nie jedyni żużlowcy, których zabraknie na tej imprezie (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ).
Zaproponowana obsada wzbudziła sporo kontrowersji wśród kibiców. Dlatego Zbigniew Fiałkowski z ramienia GKSŻ poprzez portal polskizuzel.pl tłumaczył tegoroczne zestawienie IM 2. Ligi Żużlowej.
- Czołówka dostała zaproszenie, ale kluby, które jadą w finale ligi, nie chciały wyrazić zgody na występ tych zawodników. Działacze mogli tak postąpić, bo regulamin na to zezwala. Musieliśmy postawić na innych żużlowców, ale to wcale nie znaczy, że stawka jest słaba. Jestem przekonany, że zobaczymy ciekawe zawody - mówił Zbigniew Fiałkowski.
Warto jednak zauważyć, że żużlowa centrala szybko wyciągnęła wnioski. Zapowiedziano już zmiany regulaminowe, które miałyby zabezpieczyć tę imprezę przed podobnym problemem w przyszłości.
- Najlepsi zawodnicy drugiej ligi zostaną zobligowani do jazdy w tych mistrzostwach. Można powiedzieć, że będzie to wyglądać tak samo jak w eWinner 1. Lidze - podsumował Fiałkowski.
Zobacz także: Opolanie już myślą o składzie na sezon 2022
Zobacz także: Utalentowany Niemiec zadecydował o przyszłości
ZOBACZ WIDEO Prezes Motoru zdziwiony plotkami. Twierdzi, że to inny klub ma najwyższy budżet