Kibice nie zdążyli ochłonąć po czwartkowym finale PGE Ekstraligi, bo pierwsze starcie Motoru Lublin z Betard Spartą Wrocław obfitowało w nie lada emocje i mnóstwo walki na torze, a już czeka ich rewanżowy bój. W niedzielny wieczór poznamy zespół, który w sezonie 2021 zdobędzie tytuł Drużynowego Mistrza Polski.
Niezależnie od tego, jak rozstrzygnie się finał, w jednym z miast zapanuje euforia. Klub z Wrocławia po raz ostatni cieszył się z tytułu mistrzowskiego w roku 2006, gdy startowali w nim jeszcze m.in. Jason Crump, Jarosław Hampel czy Piotr Świderski. Lubelskie "Koziołki" nie mają na swoim koncie ani jednego mistrzostwa. W roku 1991 klub zdobył "tylko" srebrny medal DMP.
Po pierwszym spotkaniu faworytem wydają się być wrocławianie. Remis 45:45 wywalczony w Lublinie stawia ich w gronie faworytów. Na własnym torze pewnym punktem powinni być Maciej Janowski i Tai Woffinden. Po kiepskim występie żądny rewanżu jest zapewne Artiom Łaguta. "Chciałem jeździć lepiej, ale nie wszystko się udało" - napisał na Instagramie rosyjski żużlowiec, który zapowiedział poprawę w niedzielę.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jak wybierany jest wyścig sezonu? Tomasz Dryła wyjaśnia
W szeregach Motoru na pewno zabraknie starszego brata Artioma - Grigorija. Rosjanin nie doszedł do siebie po wypadku w półfinałowym starciu z gorzowską Stalą i w czwartek stosowane było za niego zastępstwo zawodnika. Ze względu na zapisy regulaminowe, podobnie będzie w niedzielę.
W obliczu braku startu Łaguty, większa odpowiedzialność spoczywać będzie na barkach pozostałych zawodników Motoru. W świetnej dyspozycji bez wątpienia znajduje się Dominik Kubera, który może być promykiem nadziei dla fanów "Koziołków". Jeśli jednak przeanalizujemy wyniki czerwcowego spotkania z rundy zasadniczej, wtedy to właśnie Łaguta ciągnął Motor do przodu i jako jedyny uzyskał we Wrocławiu dwucyfrowy wynik.
Jeśli fani ze wschodu Polski chcą zatem marzyć o pierwszym w historii złotym medalu DMP, to muszą oczekiwać znaczącej poprawy od Mikkela Michelsena czy Jarosława Hampela. Rezerwy tkwią też w Wiktorze Lamparcie. Młody żużlowiec w czwartek zdobył tylko 3 punkty, ale bez wątpienia wpływ na to miał wypadek sprzed paru dni, do którego doszło w Częstochowie.
Szefom Betard Sparty Wrocław marzyło się, by wyremontowany Stadion Olimpijski świętował złoty medal miejscowej drużyny. Od 2017 roku, kiedy to obiekt zyskał nowe oblicze, wrocławianie nie mieli jednak patentu na Fogo Unię Leszno. Teraz "Byki" zostały odprawione z kwitkiem w półfinale. Nic zatem dziwnego, że we Wrocławiu powtarza się jedno hasło - jak nie teraz, to kiedy?
Awizowane składy:
Motor Lublin:
1. Mikkel Michelsen
2. Mark Karion
3. Jarosław Hampel
4. Krzysztof Buczkowski
5. Grigorij Łaguta
6. Wiktor Lampart
7. Mateusz Cierniak
Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Mateusz Panicz
11. Artiom Łaguta
12. Gleb Czugunow
13. Maciej Janowski
14. Michał Curzytek
15. Przemysław Liszka
Początek spotkania: 19:15
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek
Komisarz techniczny: Błażej Demski
Kontroler motocykli: Rafał Wojciechowski
Delegat PZM: Michał Sikora
Delegat SE: Wojciech Stępniewski
Delegat SE ds. bezpieczeństwa: Tomasz Kucharski
Koordynator SE ds. marketingu: Piotr Otremba
Czytaj także:
Prezes PGE Ekstraligi o powiększeniu ligi
Cellfast Wilki Krosno nie są gotowe na PGE Ekstraligę?