Artiom Łaguta czy Bartosz Zmarzlik. Który z nich zostanie indywidualnym mistrzem świata? To pytanie zadają sobie wszyscy, a odpowiedź na nie poznamy 2 października na Motoarenie im. Mariana Rosego.
A przed decydującymi turniejami czeka nas jeszcze kilka wydarzeń, a częściej na torze będziemy oglądać Rosjanina. Lider klasyfikacji SGP wystartuje w finale PGE Ekstraligi, a później w lidze szwedzkiej.
- Wszystko mamy już zaplanowane. Mieliśmy już mecz w Lublinie, a teraz jedziemy do Wrocławia i zostajemy tam do niedzieli. To już druga część finału i miejmy nadzieję, że pogoda sprawi, że wszystko pójdzie zgodnie z planem - przyznaje Rafał Lewicki.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jak wybierany jest wyścig sezonu? Tomasz Dryła wyjaśnia
W niedzielę reprezentant Rosji ma szansę po raz pierwszy w karierze sięgnąć po Drużynowe Mistrzostwo Polski, a z Wrocławia ruszy do Szwecji, by wesprzeć Vastervik Speedway w walce o finał Bauhaus-Ligan. - Znamy nasz plan. Nasza umowa z klubem polegała na tym, że nie jesteśmy w stanie pojechać każdego meczu w Szwecji i to było zaplanowane z góry. Jednak Artiom zgodził się, że jeśli Vastervik dostanie się do play-offów, to będzie w składzie - dodaje menedżer żużlowca.
Zmarzlika przed dwudniowym turniejem w Toruniu w Szwecji nie zobaczymy, bowiem Vetlanda Speedway poległa w ćwierćfinałach. Gorzowianinowi zostało w niedzielę odjechać rewanżowe spotkanie o brązowy medal DMP.
- W czwartek byliśmy w Lublinie, a teraz jedziemy do Wrocławia, gdzie zostajemy do niedzieli. Mamy nadzieję, że pogoda pozwoli odjechać mecz godnie z planem. W poniedziałek chłopacy płyną z Artiomem promem do Szwecji. Tam mamy dwa mecze półfinałowe i to na pewno wyzwanie przed nimi. Team wraca w czwartek i wtedy jest już tylko Toruń - dodaje Lewicki.
Przypomnijmy, że po ośmiu z dziesięciu rund Łaguta ma punkt przewagi nad Zmarzlikiem. Wszystko wskazuje na to, że walka o złoto będzie toczyła się do ostatniego biegu finałowej rundy.
Czytaj także:
Kto powinien zostać wybrany objawieniem sezonu? "Najgorsze pytanie, jakie mogłeś mi zadać"
Nikołaj Kokin mówi, kto może odejść z Lokomotivu i wpływie pandemii na budżet klubu