Żużel. Po piętnastu latach mogą wrócić na tron. "To nieco zabawne, że dopiero teraz"

Sparta Wrocław swój ostatni tytuł Drużynowego Mistrza Polski świętowała w 2006 roku. Po piętnastu latach przerwy ekipa ze stolicy Dolnego Śląska znów może być na krajowym tronie. - Trochę lat już minęło! - mówi dla sport.tvp.pl Jason Crump.

[tag=859]

[/tag]Gdy Sparta Wrocław w 2006 roku świętowała swój czwarty i zarazem ostatni na długi czas tytuł Drużynowego Mistrza Polski, o sile zespołu stanowiło trio Jarosław Hampel (w tamtym sezonie średnia biegowa 2,260), Hans Andersen (2,412) oraz Jason Crump (2,660).

Teraz wrocławianie mają szansę po piętnastu latach znów stanąć na najwyższym stopniu podium. - Trochę lat już minęło! A przecież od tamtego momentu mieli dobrych zawodników, mocny zespół. To nieco zabawne, że dopiero teraz, po takim czasie, mogą sięgnąć po kolejne złoto - mówi Crump w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl.

Australijczyk w tamtym mistrzowskim dla wrocławian sezonie wywalczył 250 punktów z ośmioma bonusami, a to uczynił w 97 wyścigach. Co warte zaznaczenia, ledwie pięciokrotnie nie zdobywał punktów - raz był wykluczony, dwa razy notował defekt i dwa razy był czwarty.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Jak wybierany jest wyścig sezonu? Tomasz Dryła wyjaśnia

- Dobrze pamiętam tamten rok. To był pierwszy sezon po moim powrocie. W zespole panowała znakomita atmosfera. Hans Andersen jechał fantastyczny sezon. Nie ciążyła na nim taka presja w Grand Prix. On i Kenneth Bjerre spisywali się w tamtym czasie po prostu kapitalnie. Jasne, do tego mieliśmy, moim zdaniem, jednego z najlepszych trenerów w dziejach żużla, Marka Cieślaka - przyznaje Australijczyk.

Mistrz z Antypodów chwali trenera i zarządzających klubem. - Mówił po angielsku (Cieślak - red.), co oczywiście było dla mnie ważne. Miał nieprawdopodobną wiedzę o żużlu. Potrafił przeczytać każdego zawodnika, powiedzieć, jak czujesz się danego dnia. Patrzył i widział. Świetny skład to jedno, ale taki trener to drugie. I nie wolno zapomnieć o Andrzeju Rusko i Krystynie, którzy prowadzili klub, dbali, by wszystko za kulisami było dopięte na ostatni guzik, by niczego nie brakowało. Właśnie dlatego odnosiliśmy sukcesy - dodaje.

Dla Crumpa sezon 2006 był trzecim epizodem, bowiem wcześniej dla WTS-u punkty zdobywał w 1995 i 1999 roku. - Oczywiście. Po raz pierwszy pojawiłem się tu w 1995 roku. Byłem bardzo młody. W tamtym czasie Tommy Knudsen był pierwszym wyborem, jeśli chodzi o zagranicznych żużlowców. I jeździł praktycznie w każdym meczu, o ile nie doznał kontuzji. Może przegapił jedno lub dwa spotkania. Trudno przygotować się do jazdy w Polsce, jeśli we wtorek albo środę możesz dostać telefon z informacją, że ktoś doznał kontuzji i musisz przyjechać - opowiada.

- Za drugim razem z zagranicznych żużlowców mieli mnie i Grega Hancocka. To przypominało trochę rzut monetą, kto przyjedzie w tym tygodniu, a kto w następnym. Patrząc realnie, to nie pasowało żadnemu z nas. Chcieliśmy jeździć w Polsce co tydzień. Miałem szansę na regularne występy w Gorzowie i skorzystałem z niej - stwierdza.

Początek niedzielnego spotkania we Wrocławiu o godzinie 19:15. W pierwszym meczu na torze w Lublinie padł remis 45:45. Taki rezultat oznacza, że wrocławianom do zwycięstwa wystarczy ponownie zremisować. Tymczasem Motor Lublin musi wygrać, przynajmniej jednym "oczkiem".

Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację live z tego meczu.

Czytaj także:
Wychowanek Stali mówi, że nie skończył kariery, o treningach na "Jancarzu" i planach dla Teamu Owiżyc [WYWIAD]
Kto najlepszym polskim zawodnikiem sezonu 2021? Tomasz Chrzanowski ma swojego faworyta

Źródło artykułu: