- Każdy człowiek ma prawo zbłądzić. Oskar nie był pierwszym i zapewne nie będzie ostatnim, któremu się to przydarzyło. Jako prezes i właściciel chciałem mu pomóc. To jednak nie była inicjatywa wujka, taty czy kogokolwiek innego. Sam postanowiłem o tym, że warto wyciągnąć do niego rękę. Poza tym przepisy są jasne. Zawodnik może zostać zgłoszony do licencji, jeśli ma przynależność klubową - mówi nam prezes Jerzy Kanclerz.
Szef Abramczyk Polonii podkreśla jednak, że pozytywny wynik egzaminu na licencję nie oznacza, że Oskar Ajtner-Gollob za chwilę podpisze kontrakt z bydgoskim klubem. - Oskar przyszedł do mnie z prośbą, a ja ją zaakceptowałem. Dopełniliśmy wszystkich formalności i on zaliczył egzamin, czego mu gratuluję. Trzeba jednak powiedzieć jasno, że on musi teraz potrenować przez trzy, cztery miesiące. Nie należy go na tym etapie łączyć ze startami w naszym klubie. Na razie jest na właściwej drodze, ale tylko od niego będzie zależeć, co dalej - wyjaśnia Kanclerz.
Ajtner-Gollob może jednak w dalszym ciągu liczyć na prezesa Polonii, który będzie mu się uważnie przyglądać. - Jeśli chodzi o możliwość trenowania na naszym torze, to na taką pomoc na pewno możemy mu zaoferować. Żadnego kontraktu jednak ze mną nie podpisał. Z tego, co wiem z innymi klubami również nie. Z pewnością będę mu się przyglądać. Na razie trzymam kciuki, żeby nie zboczył z właściwej drogi. Jestem w tej sprawie optymistą. Mówienie o jego przynależności klubowej na sezon 2022 uważam jednak w tej chwili za przedwczesne - podsumowuje Kanclerz.
Zobacz także:
Oskar Ajtner - Gollob odnowił licencję
Będzie postępowanie w sprawie Walaska
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Łaguta, Leśniak i Łopaciński gośćmi Musiała