Żużel. Cellfast Wilki Krosno poradziłby sobie w PGE Ekstralidze? "Wiemy, że bylibyśmy groźni"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak

Mateusz Szczepaniak jest jednym z zawodników, którzy nie muszą się już martwić o ligową przyszłość. Ostrowianin chwali sobie to, co dzieje się obecnie w Krośnie. Opowiada o tym w rozmowie z polskizuzel.pl.

Przed Cellfast Wilkami Krosno rewanżowe spotkanie z Arged Malesą Ostrów, którego stawką jest awans do PGE Ekstraligi. Niezależnie od wyniku, Mateusz Szczepaniak pozostanie zawodnikiem drużyny z Podkarpacia.

- Krosno mi się podoba, klub to pełna profeska, a kibice to kosmos, więc nie ma sensu zmieniać czegoś dobrego. Dobrze mi tu - przyznaje młodszy z braci Szczepaniaków na łamach polskizuzel.pl.

Krośnianie na własnym torze muszą dokonać wielkiej rzeczy, aby w dwumeczu pokonać ostrowską Arged Malesę. Czy brak awansu to będzie problem dla klubu i drużyny?

ZOBACZ WIDEO Tajemnicze słowa prezesa. Zawodnicy przypisani do innych klubów zgłaszają się do Wilków

- Problem? Nie tyle problem co żal, że byliśmy tak blisko, bo każdy z nas naprawdę bardzo chce być w ekstralidze. Mamy fajny tor, który jest "egzotyczny" dla wielu ekstraligowych zawodników i wiemy, że bylibyśmy groźni. Jeśli się nie uda, to będziemy walczyć za rok - dodaje.

Szczepaniak zapytany, czy fakt, że liderzy Cellfast Wilków pojechali tak słabo w Ostrowie oznacza, że ekipa Ireneusza Kwiecińskiego nie poradziłaby sobie w PGE Ekstralidze, odpowiada:

- Tofik (Tobiasz Musielak), Andrzej (Lebiediew), Vacek (Vaclav Milik) i ja jeździliśmy w PGE Ekstralidze, Patryk jako junior też. Każdy z nas pokazał już, że stać nas na dobre wyniki, każdy z nas miał dobre mecze. W Krośnie jest troszkę inaczej, panuje tu sprzyjający klimat. Jesteśmy wypłacani na bieżąco, w klubie nikt nas nie pogania, nikt nie stoi z batem i nie nakłada na nas presji, wszyscy mamy czystą głowę więc myślę, że dałoby to niezły efekt w ekstralidze i wcale nie bylibyśmy chłopcami do bicia. Chociaż muszę przyznać, że po laniu od Ostrovii nastrój był podły - wyjaśnia.

Rewanżowy mecz pomiędzy Cellfast Wilkami a Arged Malesą odbędzie się w niedzielę o godz. 16:00. Krośnianie chcąc wygrać finałowy dwumecz, muszą pokonać ostrowian różnicą minimum 30 punktów.

Czytaj także:
Mirosław Jabłoński przekazał świetne wieści. Chodzi o zdrowie jego syna!
Rafał Szombierski miał usłyszeć wyrok. Sąd zaskoczył

Komentarze (16)
avatar
WilkiDMP2025
2.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak nie za rok, to za 2 :) wieksze szanse na powiekszenie EL ?!? :) 
avatar
Artur z Wrocławia
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda. Kibicowałem Wilkom bardzo , prawie tak samo jak Sparcie. Mieliscie ogromną szanse na awans. Za rok to się już nie powtórzy ,bo Falubaz bedzie poza zasiegiem wszystkich 
avatar
Endrju24
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No cóż, może wydarzy się jakiś cud i powtórzymy wynik z 2001 roku kiedy to Krosno najpierw przegrało na torze w Ostrowie 62-28 by następnie rozgromić Ostrów 64-26 :) 
avatar
Judenrat45
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ja rozumiem być odważnym ambitnym człowiekiem. Ale moim zdaniem ta wypowiedź to przerost treści nad formą. Prócz Waszki żaden z Was nie prezentował wysokiego poziomu. Prawdopodobnie przestał in Czytaj całość
zimar
1.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I każdy z was miał średnią między 1,2 a max 1,4 czyli drużyna zdobywałaby do 35 pkt na mecz, a zważywszy że pikujecie w dół to takich meczy jak w Ostrowie na max 30 pkt byłaby cała masa.