Rafał Szombierski miał usłyszeć wyrok. Sąd zaskoczył

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Rafał Szombierski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Rafał Szombierski

Wyrok w sprawie Rafała Szombierskiego, który w marcu 2020 roku spowodował wypadek pod wpływem alkoholu, miał zapaść dzisiaj. Jednak sędzia podjął niespodziewaną decyzję.

W tym artykule dowiesz się o:

We wtorek przed sądem w Rybniku miał zapaść wyrok w procesie Rafała Szombierskiego (zgodził się na publikację wizerunku). Były żużlowiec miejscowego ROW-u w marcu 2020 roku spowodował poważny wypadek, znajdując się pod wpływem alkoholu. Szombierski wyprzedzał w niedozwolonym miejscu i doprowadził do zderzenia z prawidłowo poruszającym się samochodem, za którego kierownicą siedziała Beata Leśniewska.

Gdy poprzednim razem strony znalazły się w sądzie, wygłoszono mowy końcowe i zapowiedziano ogłoszenie wyroku na 28 września. Jednak we wtorek sędzia prowadzący sprawę dość niespodziewanie postanowił wznowić przewód sądowy. Ma to wynikać z chęci przesłuchania kolejnych biegłych.

Przypomnijmy, że wskutek wypadku spowodowanego przez 39-latka młoda kobieta doznała poważnych obrażeń zagrażających życiu. Od wielu miesięcy Beata Leśniewska przebywa w specjalnym ośrodku rehabilitacyjnym w Krakowie, gdzie walczy o powrót o zdrowia. Nie jest samodzielna, ma problemy z ruchomością i pamięcią.

Poszkodowana po wypadku nie mogła liczyć na pomoc osoby, która do niego doprowadziła. Szombierski zbiegł pieszo z miejsca zdarzenia. Policjanci zatrzymali go kilkaset metrów dalej, a wówczas podał im fikcyjne dane i zwyzywał ich.

Szombierski usłyszał cztery zarzuty - jazdy pod wpływem alkoholu, doprowadzenia do poważnego wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pierwszej pomocy poszkodowanej. Przepisy przewidują w takiej sytuacji do 15 lat więzienia. Prokurator wnioskował jednak o 13 lat pozbawienia wolności dla byłego żużlowca i 500 tys. zł zadośćuczynienia.

Kolejną rozprawę wyznaczono na 9 listopada.

Rafał Szombierski to brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów z roku 2003. Swego czasu rybniczanin uważany był za ogromny talent - otrzymał nawet "dziką kartę" na jeden z turniejów mistrzostw świata Speedway Grand Prix. W trakcie swojej kariery w lidze polskiej reprezentował kluby z Rybnika, Równego i Częstochowy.

Czytaj także:
Kibice Motoru bohaterami! W drodze na finał ujęli pijanego kierowcę
Daniel Bewley na wagę złota. Gościom zabrakło argumentów

ZOBACZ WIDEO Żużel. Jak wybierany jest wyścig sezonu? Tomasz Dryła wyjaśnia

Źródło artykułu: