Daniel King: Jest mi przykro, że zawiodłem

- Nie myślę o pieniądzach, najważniejsze to utrzymać zespół w I lidze - powiedział po niedzielnym meczu Anglik Daniel King, który zdawał sobie sprawę, że wszyscy w Ostrowie liczyli na jego większą zdobycz punktową. "Król" w sześciu startach wywalczył tylko 5 punktów i 2 bonusy.

- Jestem rozczarowany, że wygraliśmy tylko różnicą trzech punktów. Liczyłem, że zwyciężymy wyżej i będziemy mieli dobrą pozycję wyjściową przed rewanżem w Grudziądzu. Niestety, tak nie jest - mówił Daniel King jeszcze przed tym jak zweryfikowano wynik meczu uzyskany na torze.

King jeździł w niedzielę w kratkę. Potrafił wygrać z kolegą z pary podwójnie, by za chwilę przegrać 1:5. Anglika dopadły także kłopoty sprzętowe. - Już na inaugurację miałem problemy. Praktycznie na pierwszym wirażu, kiedy byłem drugi, motocykl zaczął szwankować. Najprawdopodobniej nawaliła elektryka. Nie mogłem już nic zdziałać i musiałem zjechać z toru. Szkoda, że straciliśmy kilka punktów przez defekty motocykli. Znowu mieliśmy pecha - mówił niezadowolony Anglik.

Działacze Klubu Motorowego Ostrów przed meczem przez tydzień organizowali pieniądze, by zapłacić je zawodnikom. Zarząd i najważniejsi sponsorzy przed zawodami spotkali się także z drużyną na motywującym obiedzie. - Nie koncentrowałem się przed meczem nad tym, czy klub zapłaci mi pieniądze, czy nie. Wiedziałem tylko jak ważne jest to spotkanie dla mojej drużyny. Chciałem zdobyć jak najwięcej punktów. Niestety, nie wyszło. Mogę tylko powiedzieć ostrowskim kibicom i działaczom: Przepraszam, jest mi przykro, że zawiodłem - kończy 23-letni Anglik, który w polskiej lidze jak do tej pory reprezentował tylko barwy Klubu Motorowego.

Komentarze (0)