- To była naturalna kolej rzeczy. Wywalczyliśmy z drużyną awans i chcemy ponownie jeździć w PGE Ekstralidze - tłumaczy Tomasz Gapiński w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.
Po wygraniu rozgrywek eWinner 1. Ligi, w finałowym dwumeczu wysoko pokonując Cellfast Wilki Krosno, Gapiński doszedł do porozumienia z obecnym pracodawcą i w przyszłym roku niezmiennie będzie reprezentował ostrowskie barwy - już w PGE Ekstralidze.
Gapiński wróci tym samym do elity po kilku latach przerwy. Po raz ostatni w najwyższej klasie rozgrywkowej ścigał się w 2015 roku, gdy zdobywał punkty dla klubu z Gorzowa. 39-letni żużlowiec przekonuje, że jest gotowy na ponowną rywalizację z najlepszymi żużlowcami świata.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
- Zdaję sobie sprawę, że to już nie ta sama liga, co kilka lat temu, ale nie boję się wyzwania. Wiek tutaj nie gra żadnej roli. We współczesnym żużlu ogromną rolę odgrywa sprzęt, a my już go w eWinner 1.Lidze mieliśmy - dzięki braciom Garcarkom - z najwyższej półki - stwierdza Gapiński, który do PGE Ekstraligi powróci już jako 40-latek.
- Nie będzie łatwo, ale czuję się na siłach ścigać w tym gronie i przygotowuję się do tego jak najlepiej - zaznacza Tomasz Gapiński, który - mimo "czwórki" z przodu - i tak nie będzie najstarszym żużlowcem beniaminka PGE Ekstraligi 2022. Grzegorz Walasek, który także zostaje w Arged Malesie, w przyszłym roku będzie świętował 46. urodziny.
Zobacz też:
Żużel. Były menedżer komentuje ruchy Arged Malesy. Mówi, że beniaminek wcale nie musi spaść z PGE Ekstraligi! [WYWIAD]
Żużel. To on może zastąpić Patricka Hansena w Arged Malesie Ostrów!