Już przed tym sezonem kibice Aforti Startu Gniezno byli pełni obaw. Przede wszystkim za sprawą tego, że zespół opuścił Adrian Gała, a w jego miejsce pozyskano Mirosława Jabłońskiego. Miewał on przebłyski, ale generalnie spisywał się słabo. To właśnie jego punktów często bardzo brakowało Startowi.
Kotem w worku był też Peter Kildemand. Duńczyk może nie pojechał perfekcyjnego sezonu, ale generalnie za wiele zarzucić mu nie można. Prezentował się całkiem solidnie i wywalczył sobie kontrakt na kolejny rok. Zatrzymanie tego zawodnika można uznać za dobry ruch działaczy Startu.
Sezon 2020 nie był zbyt udany dla czerwono-czarnych. Zgodnie z przewidywaniami, liderem był Oskar Fajfer, ale nie miał odpowiedniego wsparcia kolegów z zespołu, by Start wjechał do play-offów. Skończyło się siódmym miejscem, co należy uznać za porażkę. Fani czerwono-czarnych mają prawo odczuwać niedosyt.
ZOBACZ WIDEO Miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz Marcin Gortat odpuszcza nawet mecze NBA!
Bohater sezonu. Oskar Fajfer - bardzo dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Był prawdziwym liderem i prezentował bardzo ambitną postawę. Niewiele można mu zarzucić. Kibice go uwielbiają i nie wyobrażają sobie Startu bez Fajfera. Pewnie wiele osób cieszy się z tego, że już jakiś czas temu zdecydował, że zostaje w Gnieźnie na kolejny rok.
Kluczowy moment. Porażka z Wilkami Krosno w Gnieźnie - to niepowodzenie było niemałym ciosem dla Startu. Przekombinowano z torem, a rywale skrzętnie to wykorzystali. Krośnianie zwyciężyli w pierwszej stolicy Polski 50:38 i skomplikowali sytuację Startu. Wówczas nie była ona jeszcze beznadziejna, ale późniejsza domowa porażka z Polonią Bydgoszcz (44:46) stanowiła kolejny poważny cios. Między innymi te niepowodzenia sprawiły, że czerwono-czarni nie pojechali w play-offach.
Cytat. "Tak naprawdę Polonia trochę wybiła nam żużel z głowy" - mówił menedżer Startu Rafael Wojciechowski po porażce 28:62 w Bydgoszczy. Jego słowa dobitnie świadczyły o tym, że pod koniec sezonu, a nawet już nieco wcześniej, czerwono-czarni byli już po prostu rozbici. Coś jeszcze starano się zdziałać, ale na niewiele się to zdawało.
Liczba. 7 - to siódme miejsce na koniec sezonu zostanie zapamiętane przez kibiców. Miało być pięknie, miały być play-offy, a skończyło się na tym, że już w połowie sierpnia żużlowcy Startu mogli bukować bilety na wakacje.
Co dalej? Kibice Startu Gniezno z niecierpliwością wyczekują informacji na temat przyszłości, która na razie jest dość mglista. Wiadomo, że w klubie zostają Oskar Fajfer i Peter Kildemand. Różne doniesienia wskazują na to, że czerwono-czarnych barw bronić będą również Antonio Lindbaeck, Philip Hellstroem-Baengs czy też Ernest Koza.
Fanów niepokoi to, że na razie nie ma poważniejszych nadziei, że skład będzie mocniejszy niż w tym roku. Start jednak nadal prowadzi rozmowy i może coś ciekawego wymyśli.
Czytaj także:
> Żużel według Jacka. Junior dostaje teraz tyle, co kiedyś mistrz świata. [FELIETON]
> Żużel. Nowe informacje na temat stanu zdrowia młodzieżowca Unii