Trudny sezon dla kibiców Startu Gniezno. Przyszły nie będzie lepszy?

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Oskar Fajfer
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Oskar Fajfer

Nie tego oczekiwali kibice Aforti Startu Gniezno. W sezonie 2020 drużyna zajęła dopiero siódme miejsce w tabeli eWinner 1. Ligi. Fani czerwono-czarnych teraz najmocniej przeżywają to, że nie widać perspektyw na lepsze "jutro".

Już przed tym sezonem kibice Aforti Startu Gniezno byli pełni obaw. Przede wszystkim za sprawą tego, że zespół opuścił Adrian Gała, a w jego miejsce pozyskano Mirosława Jabłońskiego. Miewał on przebłyski, ale generalnie spisywał się słabo. To właśnie jego punktów często bardzo brakowało Startowi.

Kotem w worku był też Peter Kildemand. Duńczyk może nie pojechał perfekcyjnego sezonu, ale generalnie za wiele zarzucić mu nie można. Prezentował się całkiem solidnie i wywalczył sobie kontrakt na kolejny rok. Zatrzymanie tego zawodnika można uznać za dobry ruch działaczy Startu.

Sezon 2020 nie był zbyt udany dla czerwono-czarnych. Zgodnie z przewidywaniami, liderem był Oskar Fajfer, ale nie miał odpowiedniego wsparcia kolegów z zespołu, by Start wjechał do play-offów. Skończyło się siódmym miejscem, co należy uznać za porażkę. Fani czerwono-czarnych mają prawo odczuwać niedosyt.

ZOBACZ WIDEO Miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz Marcin Gortat odpuszcza nawet mecze NBA!

Bohater sezonu. Oskar Fajfer - bardzo dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Był prawdziwym liderem i prezentował bardzo ambitną postawę. Niewiele można mu zarzucić. Kibice go uwielbiają i nie wyobrażają sobie Startu bez Fajfera. Pewnie wiele osób cieszy się z tego, że już jakiś czas temu zdecydował, że zostaje w Gnieźnie na kolejny rok.

Kluczowy moment. Porażka z Wilkami Krosno w Gnieźnie - to niepowodzenie było niemałym ciosem dla Startu. Przekombinowano z torem, a rywale skrzętnie to wykorzystali. Krośnianie zwyciężyli w pierwszej stolicy Polski 50:38 i skomplikowali sytuację Startu. Wówczas nie była ona jeszcze beznadziejna, ale późniejsza domowa porażka z Polonią Bydgoszcz (44:46) stanowiła kolejny poważny cios. Między innymi te niepowodzenia sprawiły, że czerwono-czarni nie pojechali w play-offach.

Cytat. "Tak naprawdę Polonia trochę wybiła nam żużel z głowy" - mówił menedżer Startu Rafael Wojciechowski po porażce 28:62 w Bydgoszczy. Jego słowa dobitnie świadczyły o tym, że pod koniec sezonu, a nawet już nieco wcześniej, czerwono-czarni byli już po prostu rozbici. Coś jeszcze starano się zdziałać, ale na niewiele się to zdawało.

Liczba. 7 - to siódme miejsce na koniec sezonu zostanie zapamiętane przez kibiców. Miało być pięknie, miały być play-offy, a skończyło się na tym, że już w połowie sierpnia żużlowcy Startu mogli bukować bilety na wakacje.

Co dalej? Kibice Startu Gniezno z niecierpliwością wyczekują informacji na temat przyszłości, która na razie jest dość mglista. Wiadomo, że w klubie zostają Oskar Fajfer i Peter Kildemand. Różne doniesienia wskazują na to, że czerwono-czarnych barw bronić będą również Antonio Lindbaeck, Philip Hellstroem-Baengs czy też Ernest Koza.

Fanów niepokoi to, że na razie nie ma poważniejszych nadziei, że skład będzie mocniejszy niż w tym roku. Start jednak nadal prowadzi rozmowy i może coś ciekawego wymyśli.

Czytaj także:
Żużel według Jacka. Junior dostaje teraz tyle, co kiedyś mistrz świata. [FELIETON]
Żużel. Nowe informacje na temat stanu zdrowia młodzieżowca Unii

Źródło artykułu: