Żużel. W 2018 roku miał kilka propozycji, ale nie czuł się gotów, by jeździć w Polsce. Teraz ofert brakuje [WYWIAD]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Paco Castagna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Paco Castagna
zdjęcie autora artykułu

Paco Castagna jest jednym z bardziej znanych żużlowców, którzy jeszcze nigdy nie ścigali się w lidze polskiej. Jak przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty, chciał poczekać kiedy nie czuł się jeszcze gotowy, a teraz brakuje ofert.

W tym artykule dowiesz się o:

Urodzony w Arzignano, 27-letni żużlowiec w sportowym CV posiada m.in. dziewięć medali mistrzostw kraju oraz brązowy medal Mistrzostw Europy Par z 2018 roku.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Przyjmij na początku gratulacje w związku ze zdobyciem wicemistrzostwa Włoch. Jesteś zadowolony z wyniku czy jest niedosyt, że Nicolas Covatti po raz kolejny był lepszy?

Paco Castagna, zawodnik Olimpia Terenzano: Oczywiście, że nie jestem usatysfakcjonowany, bo ścigamy się po to, aby zwyciężać. W tym roku jednak Nicolas był lepszy, ale wspaniałe to były mistrzostwa, z wieloma naprawdę dobrymi wyścigami. Myślę, że poziom między nami się podniósł. Jestem podekscytowany tym, co przyniesie kolejny sezon.

Myślisz, że znajdzie się wkrótce ktoś, kto włączy się do waszej dwójki do walki o medale?

Wszyscy widzieliśmy, że w ostatnich latach to właśnie między nami toczyła się konsekwentnie walka o złoto i tytuł. Mamy kilku młodych chłopaków, którzy może w przyszłości powalczą, ale to w takiej dłuższej przyszłości.

A co sądzisz o kondycji żużla we Włoszech?

Mam nadzieję, że w przyszłym roku powróci Lonigo, bo to bardzo pomogłoby żużlowi we Włoszech. Jeden tor otwiera możliwość większej liczby treningów, zawodów i ludzi, którzy mogliby się ścigać.

Czyli jest nadzieja na "lepsze jutro".

Zawsze jest nadzieja, że mogłoby być lepiej. Jeśli będziemy dalej z tym gronem zawodników i jednym torem się rozwijać, to myślę, że będzie dobrze.

Sezon 2021 dobiega końca. Jaki to był rok dla ciebie?

Wspaniały. Jestem bardzo zadowolony, bo to był dla mnie naprawdę udany sezon i myślę, że wyniki to pokazują. Bardzo dobrze czułem się w Wielkiej Brytanii, gdzie robiłem dobre wyniki, ale i uczyłem się stale czegoś nowego. W ostatnich sześciu domowych spotkaniach w Birmingham nie zjechałem ze średnią poniżej 10 punktów. W Danii tez miałem dobre występy, co otwiera mi na pewno furtkę na kolejny sezon. Do tego było wiele fajnych turniejów o charakterze otwartym, jak np. te w Pardubicach. Na pewno pokazałem, że jestem dobrym jeźdźcem.

W ostatnich latach próżno szukać cię na polskich torach. Czym to jest spowodowane - brakiem ofert czy one są, ale np. niezbyt satysfakcjonujące? Wydaje mi się, że kilka lat temu to faktycznie nie byłem gotowy. Miałem kilka ofert w 2018 roku, ale ściganie w Polsce jest drogie, trzeba mieć szybki i dobrze spasowany sprzęt. Oferty same w sobie były atrakcyjne, ale uznałem, że trzeba poczekać.

A na przyszły sezon coś się pojawiło?

Jeszcze nie.

I uważasz, że teraz jesteś gotów do ścigania w naszych rozgrywkach?

Tak! Teraz jestem już gotowy. Teraz pozostaje tylko poczekać na oferty, które mam nadzieję, że przyjdą.

Ścigałeś się za to regularnie w Wielkiej Brytanii, między innymi w Birmingham Brummies. W pewnym momencie przyszłość klubu była zagrożona, ale wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu.

Na pewno było nam ciężko w sytuacji, w której nie było wiadomo co z klubem, co z pieniędzmi i co dalej. Wszystko jednak się dobre skończyło, z czego jestem zadowolony. Oprócz tego poprawiłem swoją średnią i dużo się nauczyłem.

Jaka będzie twoja przyszłość na Wyspach?

Zobaczymy, wiele zależy od ofert, które dostanę - z Wielkiej Brytanii, ale i z Polski. To da mi jakiś pogląd na to, jakie decyzje podjąć w zimie i gdzie jechać, aby stawać się lepszym żużlowcem, bo to jest najważniejsze.

A pozostałe ligi? Masz jakieś propozycje np. ze Szwecji albo Danii?

Mam już podpisaną umowę w Danii, a ze Szwecji cały czas czekam.

Zadeklarowałeś start w mistrzostwach Argentyny 2021/22. Skąd pomysł, aby tam wystartować, bo jednak tamtejsze rozgrywki w ostatnich latach nie miały dobrej opinii wśród obcokrajowców...

Za organizację mistrzostw Argentyny odpowiadają nowi ludzie. Mają świetne pomysły, zapowiadają się naprawdę fajne rozgrywki z wieloma rundami. Zostałem zaproszony, wypracowaliśmy dobrą ofertę, którą zaakceptowałem. Dobrze jest pomóc w podniesieniu prestiżu Argentynie i zapomnieć o tym, co było w przeszłości.

Jedziesz tam po prostu, by przedłużyć sobie sezon, aby dobrze się bawić czy jednak celujesz w główne trofeum?

Pojadę tam na pewno potrenować, ale i powalczyć o złoty medal. Tamtejsi zawodnicy na lokalnych torach, które doskonale znają, są naprawdę nieźli, a być może pojadą kolejni obcokrajowcy. To będą na pewno trudne zmagania, ale zapowiada się świetna zabawa, której nie mogę się doczekać.

Na koniec chciałem cię zapytać o Grand Prix na obiekcie w Terenzano. W tym roku obostrzenia związane z pandemią uniemożliwiły wam rozegranie tych zawodów. Czy żałujesz, że Lonigo zabrakło w kalendarzu przyszłorocznego cyklu?

Na pewno szkoda, bo byłaby to fajna okazja nie tylko zobaczyć, ale i może pościgać się z najlepszymi zawodnikami świata.

Czytaj także: Walka nie tylko o Mateja Zagara. Cellfast Wilki i Abramczyk Polonia rywalizują o jeszcze jednego zawodnika Nie będzie rewolucji w składzie GKM-u, ale pojawią się nowe twarze

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni

Źródło artykułu: