Żużel. Był numerem jeden na liście życzeń Apatora. Wiemy jak doszło do hitowego transferu w PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

- Emil Sajfutdinow jest świadomy swojej wartości, my wiedzieliśmy, po kogo sięgamy. Wszystko poszło sprawnie. To był numer jeden na naszej liście życzeń od czasu, gdy postanowiliśmy budować zespół walczący o wyższe cele - mówi Adam Krużyński.

- Kulisy transferu Emila Sajfutdinowa do Torunia? Nie ma co za dużo o tym mówić, bo tak naprawdę szybko doszliśmy do porozumienia. Obie strony wiedziały, że chcą iść w tym samym kierunku i ze sobą współpracować. Koncepcja na przebudowę drużyny, którą mieliśmy w kwestiach celów sportowych, nie pozostawiała złudzeń i chyba dlatego tak szybko znaleźliśmy porozumienie - mówi Adam Krużyński z rady nadzorczej toruńskiego klubu o transferze rosyjskiego żużlowca.

Emil Sajfutdinow od początku był transferowym celem numer jeden dla Apatora. - Jeżeli chodzi o nasze koncepcje i przemyślenia odnośnie zespołu, Emil Sajfutdinow był w nich od zawsze. Od momentu, gdy postanowiliśmy, że będziemy budować drużynę, która zawalczy o zupełnie inne cele, Emil Sajfudinow na liście życzeń był na pierwszym miejscu - dodaje nasz rozmówca.

Zgadzały się cele i ambicje sportowe samego żużlowca jak i klubu, a jak mówi Adam Krużyński, w kwestiach finansowych obie strony bardzo szybko znalazły porozumienie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mocne słowa Cegielskiego. Jest odpowiedź Przewodniczącego GKSŻ

- Zdawaliśmy sobie sprawę, po kogo wyciągamy ręce. W naszym zamyśle ten zawodnik powinien być liderem drużyny. To przecież brązowy medalista IMŚ. Z pełną świadomością podchodziliśmy do tego, z kim chcemy podpisać ten kontrakt. Nie było w tym przypadku ani jakichś długich negocjacji, ani skomplikowanych dyskusji. Emil Sajfutdinow jest świadomy swojej wartości, my byliśmy świadomi, po kogo sięgamy. Wszystko poszło sprawnie. To był kontrakt, który bardzo szybko został uzgodniony - podkreśla Krużyński.

Emil Sajfutdinow w PGE Ekstralidze w minionym sezonie osiągnął czternastą średnią biegową 1,954 i miewał różne występy. W Grand Prix spisywał się za to świetnie i zdobył brązowy medal.

- Nie mieliśmy obaw kontraktując tego zawodnika, bo patrzymy przez pryzmat całej jego kariery. Poza tym, gdyby spojrzeć na całą PGE Ekstraligę i gdybyśmy chcieli celować w zawodnika, który nie miał żadnej wpadki w sezonie, to nie wiem, czy byśmy takiego znaleźli. Nawet Bartoszowi Zmarzlikowi zdarzały się mecze, jak choćby ten z Toruniem, gdzie dwa razy przegrywał na swoim torze z Pawłem Przedpełskim. Nie można do tego podchodzić w ten sposób - zaznacza nasz rozmówca.

Toruński klub był świadomy tego, że Emil Sajfutdinow w sezonie 2021 cały czas szukał optymalnych rozwiązań sprzętowych. - Zawodnik na tym poziomie, jeżdżący tak długo na żużlu, może mieć jakieś chwilowe kłopoty, które wynikają z tego, że poszukuje najlepsze go dla siebie rozwiązania, ale końcówka sezonu, brązowy medal IMŚ sprawia, że chyba nikt nie ma wątpliwości, o jakiej klasie zawodnika mówimy - dodaje Krużyński.

W kontekście wyboru akurat Emila Sajfutdinowa jeszcze jeden aspekt był bardzo istotny. - Patrzyliśmy także przez pryzmat osobowości rosyjskiego żużlowca i tego, co potrzebujemy w zespole, mając młodych zawodników jak Robert Lambert czy Jack Holder. Wydaje się, że Emil Sajfutdinow swoją osobowością będzie strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o formację zawodników zagranicznych. Po to, żeby wsparł swoim doświadczeniem, warsztatem, który u Emila naprawdę jest niezwykły. On jest tak świadomym zawodnikiem, potrafiącym przeanalizować swoje lepsze i gorsze starty, by wyciągnąć odpowiednie wnioski. Mam nadzieję, że tym będzie się też dzielił z pozostałymi zawodnikami, po to, by wszyscy na tym korzystali - wierzy Krużyński.

- Jeżeli ktoś obserwował Emila Sajfutdinowa w parku maszyn choćby podczas treningu, nie mówiąc już o samych zawodach, to mam wrażenie, że taki zawodnik w drużynie ma olbrzymią wartość. To nie są tylko jego punkty. To jest jeszcze coś więcej - kończy przedstawiciel toruńskiego klubu.

Zobacz także:
Kępa wie, co robi, kontraktując Drabika
Jest pierwsza nowa twarz w Falubazie Zielona Góra

Źródło artykułu: