Żużel. Toruński powrót do przeszłości stał się faktem

W czwartym dniu okienka transferowego sypnęło hitami. Maksym Drabik po raz pierwszy pojawił się w kurtce Motoru Lublin, z kolei w Toruniu oficjalnie zaprezentowano Emila Sajfutdinowa.

Dla Rosjanina to wielki powrót po siedmiu latach, które spędził w Fogo Unii Leszno. Tam Emil Sajfutdinow trafił właśnie z Unibaksu Toruń, gdzie teraz wraca i wraz m.in. z Jackiem Holderem i Patrykiem Dudkiem ma poprowadzić Anioły do pierwszego od pięciu lat medalu.

Kibicom marzy się piąte w historii (1986, 1990, 2001, 2008) złoto. Czy Sajfutdinow jest w stanie ich zespół do tego poprowadzić?

Sam podkreślał w wywiadzie, że potrzebna mu była zmiana otoczenia, by mieć nowe bodźce, które pobudzą go do walki o najwyższe cele - nie tylko w PGE Ekstralidze, ale również w Grand Prix. Sajfutdinow nie ukrywa, że chce iść śladem Artioma Łaguty i sięgnąć po najważniejsze indywidualne trofeum na świecie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mocne słowa Cegielskiego. Jest odpowiedź Przewodniczącego GKSŻ

Z Toruniem ma wiele wspomnień, zarówno te bardzo przyjemne, jak i niekoniecznie takie, które chce mieć w swojej głowie. Tych drugich ma na szczęście dużo mniej, jednak na pewno wielu doskonale mecz Unibaksu z Dospel Włókniarzem Częstochowa w 2013 roku.

W siódmym biegu dnia wyszedł świetnie ze startu, ale momentalnie w pogoń za nim rzucił się Adrian Miedziński. Wychowanek gospodarzy ambitnie wszedł pod rywala, odwożąc go na tyle szeroko, że ten zahaczył o bandę na prostej startowej, upadł i został dodatkowo przejechany przez Kamila Brzozowskiego. - "Przejechali Emila!" - krzyczał do mikrofonu Roberta Kościecha.

Fatalna kraksa i bolesny uraz nie zraził go do Torunia i w listopadzie tego samego roku poinformował o rocznej umowie z "Aniołami". Co ciekawe, w tym samym czasie działacze prowadzili rozmowy z Patrykiem Dudkiem, ale te zakończyły się fiaskiem. Jego przygoda trwała tylko rok, bo choć Przemysław Termiński widział go w składzie na sezon 2014, to leszczyńska Unia wygrała wyścig o podpis jeźdźca urodzonego w Saławacie.

W toruńskich barwach wystartował w 61 wyścigach, w których zdobył 127 punktów i 12 bonusów, co dało mu średnią biegową 2,279 (dane za speedway.hg.pl). Skuteczny był również na samej Motoarenie. W dwudziestu ośmiu wyścigach przy swoim nazwisku zapisał 67 punktów i siedem bonusów (dane za 87sport.pl).

Równie skuteczny na Motoarenie był, startując w barwach innych zespołów. Z 11 występów w Toruniu, aż osiem razy wyjeżdżał z kompletem punktów. Jego ligowa średnia biegowa to 2,333.

Trzeba też pamiętać, że Sajfutdinow na swoim nowym-starym domowym torze startował też wielokrotnie w różnego rodzaju turniejach towarzyskich, sparingach, a także imprezach międzynarodowych.

To właśnie również w mieście Mikołaja Kopernika odbierał dwa z trzech brązowych medali Indywidualnych Mistrzostw Świata, a niewiele zabrakło, by w 2019 roku na jego szyi zawisło srebro, a może nawet i złoto. Do Bartosza Zmarzlika stracił sześć punktów, a do Leona Madsena cztery.

W 2020 roku był najskuteczniejszym zawodnikiem w PGE Ekstralidze. W tym roku zanotował spadek średniej o ponad pół punktu, co sprawia, że będzie chciał również zrealizować mniejsze cele, jak między innymi powrót do optymalnej dyspozycji w najlepszej żużlowej lidze świata.

Czytaj także:
Kowalski dotąd nie jeździł dużo we Wrocławiu. Błysnął podczas rundy GP
Chciał, by żużel był większy niż F1. Zaczynał od frustracji i biedy

Źródło artykułu: