- Szczerze mówiąc, nie wiem, jacy żużlowcy startują w poszczególnych reprezentacjach. Staramy się skupiać przede wszystkim na sobie. Nie zwracamy wielkiej uwagi, z kim przyjdzie stanąć nam pod taśmą. Myślę, że takie dywagacje nie są nikomu potrzebne. Rozpatrywanie i planowanie niektórych akcji bardzo często kończy się tym, że dany zawodnik mija linię mety jako ostatni. Słowem, nie można kalkulować i trzeba wygrywać z każdym - twierdzi reprezentant Polski, Grzegorz Zengota.
Czy w trakcie tak ważnych zawodów polski młodzieżowiec naprawdę kompletnie nie zdaje sobie sprawy, z kim rywalizuje w poszczególnych biegach? - To nie do końca tak. Nawet jeżeli nie patrzę w program, to przecież poznaję kolegów po ubiorze. Kiedy jestem już pod taśmą, to przypuszczam, kogo mam po prawej i lewej stronie. Na pewno da się to odczuć, lecz staram się o tym wszystkim nie myśleć. Skupiam się na sobie i robię wszystko, żeby wygrywać biegi - tłumaczy.
Czym dla Zengoty jest reprezentowanie narodowych barw i jazda z orłem na piersi? - Powiem szczerze, że dla mnie to ogromne wyróżnienie. Bardzo mi zależy na startach z orłem na piersi. Wiem, że mam ostatni rok w gronie juniorów i to ostatnia szansa na pewne sukcesy. Liczę jednak, że będzie mnie stać na osiąganie wielu sukcesów w gronie seniorskim. Mam nadzieję, że wtedy także niejednokrotnie zawitam do kadry - przyznaje.