Niemiecki żużlowiec w tegorocznym sezonie 2. Ligi Żużlowej był czołową postacią ligowego autsajdera, Wolfe Wittstock. W 10 meczach notował średnio 1,700 punktu na wyścig.
I choć dało mu to dopiero 26. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców rozgrywek, w zespole, który nie wygrał choćby jednego spotkania, był to najlepszy wynik. Max Dilger był liderem zespołu, starał się ratować jego honor.
W nowym sezonie możemy ujrzeć go już w innych barwach. Taki wniosek można wyciągnąć po słowach niemieckiego żużlowca dla speedweek.com. - Rozmowy trwają. Celuję w ściganie w 2. Lidze Żużlowej - mówi Dilger.
- W tym roku jeździłem w niej regularnie, osiągnąłem całkiem niezłą średnią. Z wyjątkiem kilku wyścigów pokazałem, że mogę zdobywać ważne punkty. Wyższa liga? Nic mi to nie da, skoro mogę nie pojechać w żadnym spotkaniu - stwierdza Dilger.
Oprócz startów w polskich rozgrywkach, Max Dilger celuje też w rywalizację w lidze francuskiej. Nadal będzie ścigał się też na długim torze. Zakwalifikował się do przyszłorocznego GP.
Zobacz też:
Żużel. Nie zawiódł w ROW-ie, ale z planów wyszły nici. Ma już nowy klub
Żużel. Kończy wiek juniora, ale nie karierę. "Potrzebuję, by ktoś mi zaufał i dał szansę"
ZOBACZ WIDEO Żużel. Rafał Dobrucki kręci nosem! Poszło o zagranicznego juniora