Żużel. To jeden z najgłośniejszych transferów w historii. "To nie było tak, że ja chciałem odejść"

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski

Ten transfer wzbudził ogromne emocje. Jego bohater przekonuje, że jednej z największych zmian pracodawcy w polskim żużlu wcale nie musiało być.

Mowa o transferze Tomasza Bajerskiego z Apatora Toruń do Stali Gorzów w 1996 roku. Wszystko za sprawą pieniędzy, jakie gorzowianie zapłacili za sprowadzenie wychowanka toruńskiego klubu.

Zgodnie z ówczesnym regulaminem Bajerski wystawiony został na listę transferową z horrendalną kwotą 600 tysięcy złotych. Na władzach Stali nie zrobiło to żadnego wrażenia i zdecydowali się na sprowadzenie żużlowca z Apatora.

- Uważam, że wtedy to było najlepsze możliwe rozwiązanie. Kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, to nic bym w tej kwestii nie zmienił - opowiada w rozmowie z polskizuzel.pl Tomasz Bajerski. Zdradza też, że do wielkiego transferu w polskim żużlu wcale nie musiało dojść!

ZOBACZ WIDEO Żużel. Rafał Dobrucki kręci nosem! Poszło o zagranicznego juniora

- To nie było tak, że ja chciałem odejść, tylko po prostu nie podobało mi się wcześniejsze zachowanie niektórych zawodników. Uznałem, że nie będę jeździł z nimi w jednej drużynie. Stało się tak, że oni zostali, a ja poszedłem gdzieś indziej - przyznaje Bajerski.

W barwach Stali Gorzów Bajerski spędził cztery lata. W debiutanckim sezonie wykręcił średnią 2,115, lecz z każdym kolejnym rokiem spisywał się coraz gorzej. W rozgrywkach 2000 jego średnia wyniosła 1,608 punktu na bieg. Później wrócił do macierzy.

W Apatorze jest też teraz, tyle że w innej roli. Pracuje jako menedżer, w sezonie 2022 poprowadzi w PGE Ekstralidze drużynę w składzie z m.in. Patrykiem Dudkiem, Emilem Sajfutdinowem, Pawłem Przedpełskim, Jackiem Holderem czy Robertem Lambertem.

Zobacz też:
Żużel. Oficjalnie: czołowa postać na dłużej w Apatorze Toruń
Żużel. Bohater hitu transferowego zdradza, dlaczego wybrał Apator Toruń

Komentarze (1)
avatar
bun
9.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kiedyś transfer to był transfer, bo za zawodnika trzeba było zapłacić dotychczasowemu klubowi spora kasę, jak w piłce. Klubowi się to często opłacało, bo odzyskiwał kasę którą zainwestował w za Czytaj całość