Gustav Grahn jest dopiero u progu swojej kariery, ale już może się pochwalić kilkoma sukcesami z tytułem młodzieżowego mistrza Szwecji juniorów na czele. Nic więc dziwnego, że w ojczyźnie uchodzi za jeden z większych talentów i że zainteresowały się nim zagraniczne kluby.
- Miałem kilka propozycji, ale przykro mi, nie mogę zdradzić skąd - mówi Gustav pytany o to, jak duże było zainteresowanie jego osobą.
Wyścig o podpis Grahna wygrała Texom Stal Rzeszów, choć właściwie, to o podpisy Grahnów, bowiem do klubu z Podkarpacia trafia także starszy brat Gustava - Jonatan. - To zawsze wiele znaczy, by być z moim bratem w tych samych klubach. Robimy to razem! - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO Szef polskiego żużla krytykuje regulamin SON. Trener kadry ma wątpliwości
Rzeszowianie informując o angażu 17-latka poinformowali, że umowa jest wieloletnia. Ani klub, ani sam zawodnik nie chcą doprecyzować na ile konkretnie sezonów zostały parafowane dokumenty. A dlaczego Grahn wybrał właśnie klub spod znaku Żurawia? - Czuję, że Stal jest dobrym klubem dla mojego rozwoju, by pozwolić mi stawać się coraz lepszym zawodnikiem - dodaje w rozmowie z WP SportoweFakty.
W kolejnym sezonie w drugiej lidze zawodnicy zagraniczni do lat 21 będą mogli startować na pozycjach młodzieżowych pod numerami 14-15 oraz 6-7. Czy ten przepis miał jakiś wpływ na decyzję Grahna? - Tak! To jest bardzo dobry przepis dla nas juniorów.
Szwed pytany o cele, jakie chciałby zrealizować z nowym klubem odpowiada krótko: - Mam nadzieję, że wygramy jak najwięcej spotkań.
Dla Grahna będzie to też pierwsza styczność z innymi torami niż te szwedzkie. Sporadycznie występował poza granicami swojego kraju i nie miał zbyt wielu okazji do jazdy, chociażby na torze liczącym blisko 400 metrów. - Lubię takie większe tory, takie jak wy macie w Polsce. Nie mogę się doczekać pierwszych startów - kończy.
Czytaj także:
Jeśli nie pozwolą mu odejść, to zakończy karierę? Junior chce za wszelką cenę trafić do Abramczyk Polonii!
Zaskakująca klauzula Krzysztofa Buczkowskiego w kontrakcie z Falubazem!