Żużel. Młody Duńczyk nie boi się PGE Ekstraligi. Wie, że to może być jego życiowa szansa [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Matias Nielsen w żółtym kasku
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Matias Nielsen w żółtym kasku

- Nie spodziewałem się, że dostanę propozycję z PGE Ekstraligi, ale traktuję ją jako ogromną szansę. Nie boję się wyzwania. Przyszły sezon może być przełomowy - mówi Matias Nielsen, który ma być jednym z następców Patricka Hansena w Arged Malesie.

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Czy nie boi się pan przeskoku z drugiej ligi do PGE Ekstraligi?

Matias Nielsen, nowy żużlowiec Arged Malesy Ostrów: Nie, absolutnie się nie boję. Jestem po prostu bardziej zmotywowany, by udowodnić, że mogę podążać za tymi żużlowcami ze ścisłej światowej czołówki. Traktuję to jako szansę.

Czy spodziewał się pan, że może otrzymać szansę występów w PGE Ekstralidze po niezłym sezonie w Poznaniu?

Szczerze, nie spodziewałem się oferty akurat z klubu z PGE Ekstraligi, ale czuję, że jestem gotowy na to wyzwanie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Rafał Dobrucki kręci nosem! Poszło o zagranicznego juniora

Co musi pan zmienić w kwestii swoich przygotowań, bazy sprzętowej itd., żeby sprostać wymogom PGE Ekstraligi?

Moje motocykle i cały osprzęt są gotowe w stu procentach, by móc ścigać się w PGE Ekstralidze. Nie muszę robić jakiejś rewolucji sprzętowej. Od teraz zamierzam skupić się głównie na przygotowaniu fizycznym, tak by być w optymalnej formie.

Czy czuje pan, że przyszły sezon może być przełomowy w pana karierze?

Jestem przekonany, że tak może właśnie być. To niezwykle istotny sezon dla ostrowskiego klubu, który pojedzie w PGE Ekstralidze. Możemy sobie wspólnie pomóc. Dla mnie to ogromna szansa, a jednocześnie dobrą postawą mogę przyczynić się do dobrych wyników mojego nowego klubu. Tak jak wspomniałem wcześniej, czuję się gotowy, aby spróbować zupełnie innego poziomu żużla.

Proszę powiedzieć coś o sobie polskim kibicom. Jakie były pana początki? Kiedy rozpoczęła się przygodę z żużlem? Czy ma pan jakieś żużlowe tradycje w rodzinie? Nielsen to pewnie bardzo popularne nazwisko w Danii, a w Polsce kojarzy się z… Hansem Nielsenem.

Mam 22 lata i na motocyklach jeżdżę od czwartego roku życia, więc można powiedzieć, że jestem związany z tym sportem od najmłodszych lat. Nie mam tradycji żużlowych w rodzinie i nie jestem też w żaden sposób związany rodzinnie z Hansem Nielsenem. Po prostu to zbieżność nazwisk, które w Danii jest popularne.

Czy przykład Patricka Hansena jest dla pana motywacją? On również przychodził do Ostrowa jako mało znany żużlowiec, a świetnie się wypromował w 1. Lidze i ma kontrakt w PGE Ekstralidze.

Dokładnie, Patrick Hansen jest na pewno drogowskazem i przykładem, za którym warto podążać. Miał bardzo dobry sezon w Ostrowie i poczynił duży postęp. Dam z siebie wszystko, by zrobić też taki krok do przodu, jak Patrick.

Wie pan pewnie, że Patrick Hansen nauczył się języka polskiego i coraz lepiej się nim posługuje. Czy pan również próbował nauczyć się mówić w naszym języku czy raczej uważa, że jest za trudny dla obcokrajowców?

Język polski jest według mnie bardzo trudny dla obcokrajowców. Dla mnie wydaje się być szalenie ciężki do opanowania, ale nie wykluczam, że któregoś dnia fajnie byłoby umieć się porozumieć w stopniu komunikatywnym w waszym języku.

Czego spodziewa się pan po przyszłym sezonie?

Nie chcę składać żadnych deklaracji czy mówić, że tego konkretnie oczekuję. Mogę jedynie zapewnić, że dam z siebie wszystko, by wykorzystać szansę, którą dają mi występy w PGE Ekstralidze i zdobywać jak najwięcej punktów dla Arged Malesy.

Ostrowski zespół teoretycznie będzie kandydatem do spadku z PGE Ekstraligi. Jak pan myśli, co może być szansą waszej drużyny?

To jest żużel, który bywa zaskakujący. Jestem przekonany, że każdy z zawodników naszej drużyny dołoży wszelkich starań, by beniaminek utrzymał się w PGE Ekstralidze.

Zobacz także: 
Arged Malesa ma kolejnego zawodnika
Koniec wieloletniego związku Torunia z Chrisem Holderem

Komentarze (0)