[b]
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Apator Toruń w zgodnej opinii ekspertów i środowiska dokonał dwóch najbardziej spektakularnych transferów, pozyskując Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka. Od początku był taki cel, by dokonać dwóch solidnych wzmocnień?
[/b]
Adam Krużyński, członek rady nadzorczej KS Toruń: Owszem, od początku zakładaliśmy, że aby walczyć o ambitne cele, potrzebujemy dwóch transferów, które tę drużynę zdecydowanie wzmocnią. Z drugiej strony myśleliśmy o kolejnych sezonach. Miały być to zatem transfery, które zagwarantują nam stabilność i mniejszą rotację w zespole w przyszłości. Wydaje się, że dzięki pozyskaniu Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka te cele osiągnęliśmy.
Słowem, Apator Toruń wraca do gry o najwyższe laury w PGE Ekstralidze?
Dyskutując w trakcie sezonu stwierdziliśmy, że czas najwyższy zacząć bić się o te najwyższe cele. Żeby to zrobić, konieczne były transfery, o których wspomnieliśmy. Na bazie naszych doświadczeń i obserwacji tego, z jakimi problemami borykaliśmy się w sezonie 2021, uznaliśmy, że nie ma innego wyjścia niż wzmocnienie zespołu. Musieliśmy zareagować. Nie chcieliśmy bowiem po raz kolejny do końca drżeć o byt ligowy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bellego wskazał miejsce, w którym powinno się odbyć Grand Prix Francji. Padło na znane miasto!
Były jakieś nieudane negocjacje, transfery, których nie udało się dopiąć? Nie licząc oczywiście Bartłomieja Kowalskiego, bo tę historię już znamy. Z Apatorem łączono także Maksyma Drabika…
W momencie, gdy kontaktowaliśmy się z Maksymem Drabikiem, podobne rozmowy zawodnik ten prowadził z kilkoma klubami, więc nie traktowałbym tego w kategoriach nieudanych negocjacji. Owszem, były spotkania. Po sezonie takich rozmów czy spotkań jest wiele. Z różnych powodów jedne kończą się sukcesem, a inne nie.
To może pan zdradzić, dlaczego Maksym Drabik nie wylądował w Toruniu?
Od początku był bardziej zdeterminowany na inną opcję, czyli Motor Lublin, stąd też ten kontrakt nie był możliwy do zrealizowania.
A jakieś inne transfery?
Wiadomo, że w tym okresie transferowym kluby PGE Ekstraligi starały się uzupełnić swoje formacje do lat 24. W tym zakresie też było prowadzonych bardzo dużo rozmów. Trzeba przyznać, że nie wszystko udało się zrealizować, bo nie ma takich idealnych sytuacji w życiu, że każde marzenie i cel osiągamy. Wydaje mi się, że tym czym finalnie będziemy dysponować w kwestii tej drugiej linii, zawodników, którzy mają się rozwijać w naszym klubie i w przyszłości być może zasilić na stałe pierwszy zespół, to i tak wyglądamy bardzo solidnie.
Najbardziej pożądani na rynku transferowym byli jak zwykle juniorzy. Czy z perspektywy czasu, po tym wszystkim co się stało i gdzie ostatecznie wylądował Bartłomiej Kowalskim, z którym jako pierwsi mieliście porozumienie, żałujecie, że nie macie tego zawodnika w zespole?
Myślę, że nie można rozpatrywać tego w takich kategoriach. Właściciel klubu, Przemysław Termiński podkreślał, że wydaje mu się, że umowa ustna, którą zawarliśmy powinna być dotrzymana przez zawodnika. Natomiast stało się tak, jak się stało. Pod względem sportowym będziemy to oceniać dopiero w trakcie sezonu, kiedy porównamy wyniki Bartłomieja Kowalskiego i naszych juniorów. Moim zdaniem, patrząc z punktu widzenia atmosfery w drużynie i samej rywalizacji, to może dobrze stało się, że Bartłomieja Kowalskiego nie ma u nas.
Postawiliście na Denisa Zielińskiego i swoich wychowanków. Jak pan ocenia formację juniorską?
Denis Zieliński zaczynał też u nas w szkółce, ale licencję zdawał już w Grudziądzu. Myślę, że nie będziemy chłopcami do bicia, jeśli chodzi o formację juniorską. Mamy też kilku zawodników wchodzących dopiero do środowiska żużlowego na popularnych "pięćsetkach". Wierzę, że startami w DMPJ czy U-24 Ekstralidze tych chłopaków również zbudujemy i będzie to dobra baza do tego, żebyśmy mieli silnych juniorów.
Które transfery w innych klubach PGE Ekstraligi zrobiły na panu największe wrażenie?
Wiele działo się w kwestii zawodników do lat 24 i moim zdaniem te ruchy były najbardziej znaczące. Z punktu widzenia, jak dużą elastyczność co do ustawienia drużyny daje osoba Maksyma Drabika, wydaje mi się, że najbardziej spektakularnym transferem – poza naszymi dwoma Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka – jest właśnie przejście Maksyma Drabika do Motoru Lublin.
Jakiego sezonu spodziewa się pan w przyszłym roku?
Myślę, że to będzie ciekawy sezon, w którym możemy zobaczyć co najmniej cztery kluby rywalizujące na bardzo zbliżonym poziomie, tak by znaleźć się w drugiej części rundy play-off. Tam wszystko się rozstrzygnie.
Zobacz także:
Zaskakujący kandydat do wygrania ligi
Apator Toruń nie zapomniał o Miedzińskim