- Przegraliśmy czwartkowe spotkanie w Swindon, a chcieliśmy zakończyć sezon zasadniczy na pierwszym miejscu. Ale nie jesteśmy zbytnio rozczarowani. Mamy do pokazania więcej, niż pokazaliśmy to w czwartek. Cztery punkty w pierwszej rundzie play-off to dobra przewaga, ale nie jest to dużo w żużlu. To zawsze coś, ale musimy mocno współpracować jako drużyna, aby przebrnąć przez półfinały - powiedział Lindgren. Swindon za zwycięstwo w rundzie zasadniczej otrzyma 8 punktów na starcie półfinałów, zaś Wolverhampton cztery.
- Jak na razie jest to dla nas wspaniały sezon i jesteśmy zadowoleni z wyników. Chcieliśmy skończyć rundę zasadniczą na pierwszym miejscu, ale drugie też nie jest złe. Teraz chcemy dostać się do finału. Jeśli udałoby nam się wygrać Elite League, byłoby to niesamowite - dodał Szwed, który jest jednym z najskuteczniejszych zawodników w lidze.
W ostatniej rundzie Grand Prix w Vojens Lindgren zdobył 12 punktów, lecz nie zdołał awansować do finału. - Wciąż jestem w czołowej ósemce, a to jest dla mnie najbardziej istotne. Gromadzę coraz więcej punktów, ale po piętach depczą mi bardzo dobrzy zawodnicy jak np. Hans Andersen. Muszę utrzymywać jak najwyższą dyspozycję i dalej zdobywać punkty - powiedział "Freddie", który w klasyfikacji generalnej GP jest siódmy z 76 pkt. na koncie. Miejsce w czołowej "ósemce" daje pewny start w IMŚ 2010.