Przypomnijmy, że Wolfe Wittstock skompletowało jeszcze słabszy skład niż przed rokiem. Z zespołu odeszli m.in. Erik Bachhuber, Erik Riss, Matic Ivacic czy Max Dilger, a w zamian przyszli Valentin Grobauer czy Duńczycy, którzy jeszcze nigdy nie jeździli w Polsce.
Skład Wolfe przynajmniej teoretycznie odbiega jakością od innych i według informacji "Przeglądu Sportowego", klub z Brandenburgii miał stracić szanse na otrzymanie licencji. - Nie wiem, skąd taka informacja. Nie ma takiej decyzji. To tak nie działa, że my ot tak sobie skreślamy jakiś zespół z listy. Decyzje dotyczące startu Wolfe, jak i każdej innej drużyny zapadną w trakcie procesu licencyjnego - powiedział Piotr Szymański, cytowany przez polskizuzel.pl.
Założony w 1961 roku klub z miejscowości Wittstock, po sześciu latach przerwy wrócił na mapę w 2013 roku i wrócił do rozgrywek w Niemczech. Ostatnio zespół z Brandenburgii próbował jazdy w Polsce.
Przypomnijmy, że Wolfe Wittstock dołączyło do polskich rozgrywek w 2020 roku. Pierwszy rok nie był taki zły - zespół zakończył rozgrywki na szóstym miejscu, ale potrafił przynajmniej u siebie być wymagającym rywalem dla reszty stawki. W 2021 roku zajął zdecydowanie ostatnie miejsce w lidze.
Czytaj także:
Pierwsza kobieta w lidze stała się faktem
Robert Miśkowiak o kontakcie z bratankiem
ZOBACZ WIDEO Żużel. Nie zna domowego toru, ale jest przekonany, że odnajdzie się w każdych warunkach