- To jest bida z nędzą - mówił Eugeniusz Skupień, oceniając skład ROW-u Rybnik. Opisywał też, że w trakcie treningu rybnickiej szkółki został wygoniony z parku maszyn. - Po tylu latach w tym klubie nie mam już wstępu do parkingu - stwierdził Skupień dla "Tygodnika Żużlowego". Dał do zrozumienia, że to efekt jego złych relacji z Krzysztofem Mrozkiem.
Na reakcję prezesa rybnickiego klubu nie trzeba było długo czekać. W ramach cyklu "Żużel bez pudrowania", publikowanego na oficjalnej stronie ROW-u Rybnik, odniósł się do zarzutów.
"Nigdy nie wyrzuciłem Pana Eugeniusza ze stadionu podczas treningu szkółki" - podkreślił Mrozek, tłumacząc, że w trakcie opisywanego przez Skupienia treningu młodzieży legendarny żużlowiec został poproszony o przejście na trybunę w związku z procedurami covidowymi.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bjerre wspomina mecz o utrzymanie. Zdradził, co powiedział Pedersenowi
"To spotkało się z jego strony ze sporym niezadowoleniem i lawiną wulgaryzmów w moją stronę poprzeplataną z groźbami usunięcia mnie ze stanowiska prezesa przy udziale kibiców wyposażonych w taczkę, co pan Eugeniusz miał zorganizować podczas meczu Polska - Reszta Świata" - napisał Mrozek.
Dodał, że każda obecność Eugeniusza Skupienia w rybnickim parku maszyn "polegała na: ciągłym szczuciu rodziców adeptów przeciwko klubowi, zaczepianiu obsługi technicznej treningów, obrażaniu toromistrzów lub co boli najbardziej publicznemu dyskredytowaniu pracy trenera pana Antoniego Skupienia" - opisał prezes ROW-u Rybnik.
Dodał, że Eugeniusz Skupień "ciągle wydzwania do pracowników klubu, do zawodników i rodziców adeptów i próbuje wyciągnąć informacje w celu wywołania kolejnej awantury".
Zobacz też:
Żużel według Jacka. ROW Rybnik na papierze słabszy niż w tym roku, ale może być czarnym koniem [FELIETON]
Żużel. Będzie wielki powrót prezesa! "Zamierzam się wtrącić"