Wychowanek nadmorskiego klubu do Zdunek Wybrzeża Gdańsk wrócił przed sezonem 2019. W nim spisywał się bardzo dobrze, notował średnio ponad dwa punkty na bieg. Ostatnie dwa lata już tak udane nie były.
O powrót do skuteczności Krystian Pieszczek powalczy już nie w barwach macierzystego zespołu, a ROW-u Rybnik. Jak tłumaczy dla polskizuzel.pl, nie chciał już dłużej jeździć w rodzinnym mieście.
- Chciałem odciąć się od gdańskiego środowiska. Wiadomo, że wychowankowi jest zawsze trudniej - stwierdza Pieszczek. Jak wyjaśnia, doszedł do etapu, w którym potrzebował zmiany i jazdy poza domem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Znany młodzieżowiec o zagranicznych juniorach: "To polska liga, więc niech startują Polacy".
- Po meczu będę wracać do domu z zupełnie innego miejsca. To pozwoli mi odciąć wszystko grubą kreską po wyjeździe ze stadionu. Na tym mi zależało - zaznacza Pieszczek.
Wybór nowego klubu argumentuje między innymi faktem dobrych wspomnień z rybnickiego toru. - Osiągałem na nim w przeszłości bardzo dobre wyniki, a wiadomo, że zawodnicy dążą do tego, by startować w miejscu, gdzie się dobrze czują - przyznaje.
Oprócz Krystiana Pieszczka dla ROW-u Rybnik w sezonie 2022 pojadą Andreas Lyager, Siergiej Łogaczow, Grzegorz Zengota, Leon Flint, Patryk Wojdyło i polscy młodzieżowcy.
Zobacz też:
Żużel według Jacka. ROW Rybnik na papierze słabszy niż w tym roku, ale może być czarnym koniem [FELIETON]
Żużel. Będzie wielki powrót prezesa! "Zamierzam się wtrącić"