Polska arena po raz drugi z rzędu była obiektem zmagań o tytuł najlepszego lodowego gladiatora. Dzika karta powędrowała w ręce jedynego polskiego reprezentanta Michała Knappa, który ściganie rozpoczął w najlepszy możliwy sposób, bo od zdobycia trzech punktów.
Miało to miejsce w drugim biegu dnia, w którym... tylko Knapp był sklasyfikowany. Najpierw wykluczony został Max Koivula (upadek), następnie defekt zaliczył Hans Weber, a jedyny rywal Polaka na lodzie - Aki Ala-Riihimaki został wykluczony za przekroczenie wewnętrznej części toru dwoma kołami.
Kolejne wyścigi w wykonaniu bratanka Grzegorza Knappa nie były już tak okazałe. Nasz lodowy "rodzynek" miał duże problemy ze startami, nie był w stanie nawiązać walki o punkty, a dodatkowo notował defekty i upadki. Do ostatniego swojego wyścigu Knapp już nawet nie wyjechał.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Znany młodzieżowiec o zagranicznych juniorach: "To polska liga, więc niech startują Polacy".
Po dwudziestu biegach na czele stawki był Nikita Bogdanow, który wraz z Ove Ledstromem wjechali bezpośrednio do biegu finałowego, którego stawkę uzupełnili z kolei dwaj najszybsi zawodnicy wyścigu barażowego. Byli to - obrońca trofeum Dmitrij Solannikow oraz Luca Bauer.
W pierwszym podejściu do decydującego wyścigu Solannikow fantastycznie gonił Bogdanowa, jednak przeszarżował na drugim okrążeniu, zahaczył o bandę i musiał ratować się przed upadkiem, który zaliczył z kolei jadący niedaleko za nim Ove Ledstrom. Mistrz Starego Kontynentu z sezonu 2020 musiał przełknąć gorycz porażki i brak medalu.
W powtórce Nikita Bogdanow nie dał szans swoim konkurentom i pewnie pomknął do mety po tytuł mistrza Europy. Co ciekawe, jak przekazał będący w studiu telewizyjnym Michał Widera, Rosjanin w zawodach wystartował dysponował tłumikiem wypożyczonym od jednego z juniorów Eltrox Włókniarza - Kamila Króla. Wiemy również, że takową część użyczył mu Bartłomiej Kowalski.
Samo widowisko było dosyć nużące i przeciągające się ze względu na bardzo dużą ilość upadków. Wpływ na to miały z pewnością m.in. kwestie przygotowania do sezonu, bowiem dla wielu zawodników była to pierwsza w sezonie okazja nie tylko do ścigania, ale jakiegokolwiek kontaktu z lodową taflą.
Wyniki:
1. Nikita Bogdanow (Rosja) - 15+3 (3,3,3,3,3) - 1. miejsce w finale
2. Ove Ledstrom (Szwecja) - 14+2 (3,3,3,2,3) - 2. miejsce w finale
3. Luca Bauer (Niemcy, lic. włoska) - 10+2+1 (1,2,1,3,3) - 3, miejsce w finale
4. Dmitrij Solannikow (Rosja) - 13+3+w (2,3,3,3,2) - 4. miejsce w finale
5. Harald Simon (Austria) - 12+1 (3,3,2,1,3) - 3. miejsce w barażu
6. Albin Lindblom (Szwecja) - 10+0 (2,2,2,2,2) - 4. miejsce w barażu
7. Jasper Iwema (Holandia) - 8 (2,1,1,3,1)
8. Niek Schaap (Holandia) - 7 (1,1,2,2,1)
9. Andrej Divis (Czechy) - 6 (0,1,2,1,2)
10. Jimmy Hornell (Szwecja) - 4 (0,2,w,2,u)
11. Lukas Hutla (Czechy) - 4 (w,2,1,1,w)
12. Michał Knapp (Polska) - 3 (3,d,w,d,ns)
13. Hans Weber (Niemcy) - 3 (d,w,3,u,ns)
14. Atte Suolammi (Finlandia) - 3 (1,0,0,1,1)
15. Max Koivula (Finlandia) - 2 (w,1,1,0,w)
16. Aki Ala-Riihimaki (Finlandia) - 0 (w,w,ns,ns,ns)
Bieg po biegu:
1. Bogdanow, Solannikow, Schaap, Divis
2. Knapp, Ala-Riihimaki (w), Weber (d), Koivula (w)
3. Ledstrom, Iwema, Bauer, Hutla (w)
4. Simon, Lindblom, Suolammi, Hornell
5. Simon, Hutla, Schaap, Knapp (d)
6. Bogdanow, Bauer, Koivula, Suolammi
7. Ledstrom, Lindblom, Divis, Ala-Riihimaki (w)
8. Solannikow, Hornell, Iwema, Weber (w)
9. Ledstrom, Schaap, Koivula, Hornell (w)
10. Bogdanow, Lindblom, Iwema, Knapp (w)
11. Weber, Divis, Hutla, Suolammi
12. Solannikow, Simon, Bauer, Ala-Riihimaki (ns)
13. Iwema, Schaap, Suolammi, Ala-Riihimaki (ns)
14. Bogdanow, Ledstrom, Simon, Weber (u)
15. Bauer, Hornell, Divis, Knapp (d)
16. Solannikow, Lindblom, Hutla, Koivula
17. Bauer, Lindblom, Schaap, Weber (ns)
18. Bogdanow, Hornell (u), Hutla (w), Ala-Riihimaki (ns)
19. Simon, Divis, Iwema, Koivula (w)
20. Ledstrom, Solannikow, Suolammi, Knapp (ns)
Bieg barażowy:
21. Solannikow, Bauer, Simon, Lindblom
Bieg finałowy:
22. Bogdanow, Ledstrom, Bauer, Solannikow (w)
Czytaj także:
Unia Tarnów rozliczyła się ze swoim wychowankiem!
Lider Wilków mógł trafić do PGE Ekstraligi