[b]
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: Po trzech latach startów w Unii Tarnów zmienia pan otoczenie i przenosi się do Gniezna. Co było powodem decyzji o opuszczeniu macierzystego klubu?[/b]
Ernest Koza, zawodnik Aforti Startu Gniezno: Pojawiła się szansa i okazja na dalsze występy w eWinner 1. Lidze, więc z niej skorzystałem.
Czy ktoś z Zarządu lub Rady Nadzorczej w Tarnowie rozmawiał z panem na temat ewentualnego pozostania? Mowa o okresie od sierpnia, gdy na krótko wybrano nowego prezesa, do okienka transferowego.
Tak, po sezonie rozmawialiśmy. Ja jednak też nie mogłem czekać w nieskończoność. Pojawiła się właśnie ta szansa i możliwość podpisania kontraktu w Gnieźnie, więc nie chciałem tego odwlekać w czasie. Przez to szybciej podjąłem decyzję o przejściu do tego klubu.
Czy Unia ma jeszcze wobec pana jakieś zaległości, czy wszystko zostało uregulowane?
Jestem w pełni rozliczony z tarnowskim klubem. Dotyczy to wszystkich podpisanych umów.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bjerre wspomina mecz o utrzymanie. Zdradził, co powiedział Pedersenowi
W Tarnowie mówi się o zmianach. Co pan sądzi o aktualnej sytuacji w swoim macierzystym klubie?
To zmierza już w dobrym kierunku. Na pewno trzeba będzie poczekać na informację o tym, że Grupa Azoty zostanie w Tarnowie. Najważniejsze jest wyjście w końcu z takiej "długowej" sytuacji Unii. Wiemy, że te zaległości ciągnęły się za tym klubem. Teraz są nowe władze i wszyscy chcą to "wyciągnąć", żeby przyszły sezon zakończyć bez długów. Jak najbardziej życzę im, aby to się spełniło. Jeżeli to się uda zrobić, to wówczas wszystko powinno wychodzić na plus.
Dlaczego z drużyn pierwszoligowych zdecydował się pan konkretnie na występy w Aforti Starcie Gniezno?
Zawsze fajnie jeździło mi się w Gnieźnie. Przeważnie osiągałem tam dobre wyniki. Lubię ten tor. Wiem, że sytuacja w klubie była stabilna, bo pytałem o to chłopaków i tak naprawdę wszyscy sobie dosyć mocno chwalili gnieźnieński zarząd i ten ośrodek. Przede wszystkim chodziło o to, o czym mówiłem na początku - do tej pory dobrze jeździ mi się na tym torze.
Czy były inne oferty z eWinner 1. Ligi i ewentualnie jakie?
W sumie otrzymałem dwie oferty z eWinner 1. Ligi, oprócz tej z Gniezna była jeszcze jedna. Wolałbym jednak nie mówić jaka (uśmiech).
W takim razie czy realny był kontrakt w Gdańsku i czy Jakub Jamróg, który przedłużył tam umowę, namawiał pana na taki ruch?
Wolę to zachować dla siebie (śmiech).
Jakie stawia pan sobie cele na sezon 2022 w nowym otoczeniu?
Teraz mam już sprzęt zamówiony w ok. 70-80 proc. Chciałem podziękować klubowi z Gniezna za to, że umożliwił mi to wcześniejsze przygotowanie. Dopiero sezon się skończył, a ja mam już większość rzeczy zamówionych, z czego bardzo się cieszę. Wiemy, że ja przyszedłem do Gniezna jako zawodnik "doparowy". Chciałbym jednak co najmniej kilka meczów pojechać bardzo dobrze, na poziomie "dwucyfrówki". Wiem, że mnie na to stać i mam nadzieję, że wszystko będzie wyglądać tak, jak powinno. Jak już wspomniałem, od początku sezonu będę dobrze przygotowany.
Na co stać drużynę Aforti Startu Gniezno? Wiemy, że "na papierze" najlepiej wyglądają Stelmet Falubaz Zielona Góra i Abramczyk Polonia Bydgoszcz.
Wydaje mi się, że na bardzo wiele. Możemy zobaczyć, jakie nazwiska są w Aforti Starcie. Wiemy jednak, że to nie wszystko, bo w Tarnowie mieliśmy pod tym względem dużego pecha. Nie można chyba nikogo od razu faworyzować, czy skreślać. W ubiegłym sezonie Unia Tarnów miała być bardzo mocna, a wyszło to tak, a nie inaczej. Według mnie drużyna z Gniezna może sprawić kilka niespodzianek i dobrze wygląda „na papierze”. Miejscowy tor jest dosyć specyficzny, doszła do tego nowa nawierzchnia. Na początku na pewno kilka drużyn może mieć tam problem.
Sezon zakończył pan w Tarnowie, występem w IV Memoriale Krystiana Rempały. Zajął pan czwarte miejsce i chyba dobrze zaprezentował się na pożegnanie z tarnowską publicznością?
W zasadzie w tych zawodach za bardzo nie wyszło mi tylko w ostatnim biegu. Przegrałem wtedy start z pierwszego pola, które nie było jakieś najlepsze. Bartosz Smektała zamknął mnie całkowicie przy krawężniku, reszta wyprzedziła przy "płocie" i to wszystko. Były to jednak fajne zawody, wygrałem kilka biegów, jedynie w tym ostatnim przywiozłem zero. Wtedy tak naprawdę przegrałem z chłopakami, którzy stanęli na podium. Zawody i sezon zakończyliśmy cało i zdrowo. Turniej był super zorganizowany. Oby udało się zrobić więcej takich imprez.
Gdy pojawi się zatem szansa startu w podobnym turnieju w przyszłości, to raczej tarnowscy kibice ponownie będą mieli okazję oglądać pana w Jaskółczym Gnieździe?
Jasne, to jest oczywiste (uśmiech). Zawsze chętnie wystąpię w takim turnieju, nie tylko ze względu na moją współpracę z Jackiem Rempałą, tylko również przez sam fakt, że znałem się z Krystianem osobiście.
Co dały panu te trzy ostatnie lata, spędzone w Tarnowie? Czy można je nazwać dobrym okresem?
Myślę, że był to swego rodzaju dobry okres. Fajnie mi się jeździło, miałem też kilka dobrych występów. Wiemy, że sytuacja zapewne byłaby inna, gdyby w Tarnowie trochę inaczej to wyglądało, nie tylko mówiąc o mojej predyspozycji, ale również pozostałych seniorów i juniorów. Jak najbardziej jednak tego nie żałuję i wręcz cieszę się, że mogłem jeździć w Unii. Może jeszcze kiedyś nasze drogi się zejdą. Chciałbym, żeby Unia Tarnów zanotowała tylko taki krótki epizod w 2. Lidze Żużlowej i aby to wszystko, co się wydarzyło, poszło ku lepszemu.
Jak będzie wyglądało pana zaplecze sprzętowe na sezon 2022?
Zostawiam sobie jeden motor. Z tego roku zostało mi jeszcze kilka silników. Mam już do tego zamówione dwie nowe jednostki i to wszystko. Oczywiście będę nadal współpracował z Jackiem Rempałą i dodatkowo jeszcze z jednym, nowym tunerem. Na razie wolę jednak nie zdradzać, z którym (uśmiech).
Czy sponsorzy z Tarnowa i okolic nadal będą pana wspierać po przenosinach do Gniezna?
Właśnie w ostatnich dniach jestem w trakcie jeżdżenia i dziękowania im za zakończony sezon 2021. Niektórzy z nich wyrazili chęć dalszej współpracy. Bardzo się z tego cieszę i szczerze im za to dziękuję.
Na mecze "domowe" w Tarnowie mógł pan wyjechać krótko przed nimi, a teraz do pokonania zawsze będzie około pół Polski. Czy nie sprawi to problemów logistycznych?
Spędzimy po prostu trochę więcej czasu na dojazdach, ale co możemy innego zrobić? Przejedziemy nieco więcej kilometrów i tyle (uśmiech).
Skład Unii Tarnów na występy w 2. Lidze Żużlowej już znamy i jest kilka powrotów do ekipy Jaskółek. Jak pan myśli, na co stać go w nadchodzących rozgrywkach?
Myślę, że tę drużynę stać na duże zaskoczenie. Na pewno w kilku meczach mogą sprawić niespodzianki. Przecież w tym zespole są np. Troy Batchelor i Peter Ljung oraz Patryk Rolnicki, który w Tarnowie również bardzo dobrze sobie radził. Z Ilją Czałowem także znam się osobiście. W Unii nie ma anonimowych zawodników, są to bardzo dobre nazwiska. Myślę, że również tak właśnie będzie wyglądał sezon w Tarnowie.
Czy chciałby pan skierować kilka słów do kibiców Unii Tarnów, już jako zawodnik innego klubu?
Oczywiście. Dziękuję im bardzo za kibicowanie. Z pewnością będziemy się jeszcze widywać, również na stadionie w Tarnowie. Chciałbym, żeby nadal trzymali kciuki za mnie i również za nową Unię.
W takim razie, czy chce pan również coś przekazać kibicom swojego nowego ośrodka, czyli Startu Gniezno?
Oni na pewno bardzo ciepło mnie przyjęli, za co im serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że zapewnię im kilka fajnych, dobrych momentów. Niech trzymają za mnie kciuki i kibicują całej naszej drużynie. Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Czytaj także:
Unia to pierwszy taki przypadek w historii. Przez połowę sezonu 2022 może mieć problem
Troy Batchelor z trzecim kontraktem na sezon 2022. Pojedzie u boku mistrza świata