Żużel. Roczna przerwa pozwoliła mu zaleczyć kontuzje. Teraz znów chciałby regularnie jeździć [WYWIAD]

- Taki jest plan. Zobaczę jednak, na ile uda mi się to wszystko poukładać - mówi Zbigniew Suchecki, zapytany o powrót do regularnej jazdy w rozgrywkach ligowych. W minionym sezonie zaliczył jeden mecz i pokazał, że pamięta, jak się jeździ.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Zbigniew Suchecki WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Zbigniew Suchecki
Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Jakie ma pan plany na przyszłość?

Zbigniew Suchecki, zawodnik Aforti Startu Gniezno (kontrakt warszawski): Obecnie, w zasadzie od miesiąca, normalnie przygotowuję się do sezonu. Myślę, że sprzętowo do początku rozgrywek też dam radę wszystko sobie poukładać. Przyjdzie sezon, pierwsze treningi i zobaczymy, na ile to wszystko się uda.

Te pierwsze jazdy będą w Gnieźnie?

Myślę, że w Gnieźnie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Intensywne przygotowania Fogo Unii. Junior się nie oszczędza

A dlaczego nie udało się podpisać jakiegoś normalnego kontraktu, tylko jedynie umowę warszawską w Gnieźnie?

Start miał już innych zawodników przewidzianych do kontraktowania i była tylko opcja takiego kontraktu, więc go podpisałem.

Z innymi klubami nie można było się dogadać na współpracę na normalnych zasadach?

Gdyby się dało, to pewnie podpisałbym kontrakt. Nie były to jakieś rozsądne zasady, które można by przyjąć.

Dużo było rozmów?

Nie za dużo, chyba dwie rozmowy.

Ale rozumiem, że chęć do jazdy wciąż w panu drzemie?

Tak, tak, dokładnie.

W minionym sezonie pojechał pan jeden mecz w barwach Startu Gniezno. Źle w zasadzie nie było, zważając na to, że wskoczył pan do składu "z marszu".

W zasadzie mogę powiedzieć, że nie spodziewałem się jakichś fajerwerków po tym występie. Tak też było. Nie poszło mi jednak źle. Bardzo długo nie jeździłem, praktycznie przez cały sezon. Przed tym meczem miałem chyba tylko jeden start spod taśmy, czyli to było moje drugie puszczenie sprzęgła. Myślę więc, że nie było tak źle, aczkolwiek wiadomo, że chciałoby się lepiej. Wydaje mi się, że jak na tak długi rozbrat z jeżdżeniem, to było całkiem, całkiem przyzwoicie.

A czym obecnie zajmuje się Zbigniew Suchecki?

Pracuję cały czas w różnych dziedzinach. Najwięcej w transporcie. Zarabiam pieniądze na wszystko i mam nadzieję, że uda mi się też pozyskać środki na jakiś przyzwoity sprzęt.

Generalnie żużel z serca nie chce wypaść?

Jak najbardziej. W tym roku trochę się odkurowałem, były kontuzje, więc ta przerwa miała swoje plusy. Nigdy nie mogłem tego wszystkiego wyleczyć, a po takiej przerwie jest już dużo lepiej. Przygotowuję się i zobaczymy.

Udało się odbudować zdrowotnie, będzie budowana baza sprzętowa, czyli to oznacza, że jest chęć, by wrócić do rozgrywek ligowych i regularnie jeździć?

Taki jest plan. Zobaczę jednak, na ile uda mi się to wszystko poukładać. Najbardziej chodzi o finanse. To nie jest lekka sprawa, bo części i silniki są bardzo drogie. Ciężko jest na to wszystko zarobić, natomiast jestem dobrej myśli. Sprzęt to na ten moment najcięższa sprawa do przejścia. Kondycyjnie na pewno przygotuję się dobrze. Jak to jednak w każdym sporcie motorowym, sprzęt jest decydujący. Tu trzeba trochę powalczyć zimą, żeby jakoś to poukładać.

Czytaj także:
Żużel. Arged Malesa już jest w treningu! To będzie ich przewaga?
Żużel. Aleksandr Łoktajew zmienia klub. Widzą w nim nawet lidera


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×