W sezonie 2021 nie oglądaliśmy Maksyma Drabika na żużlowych torach, bo ten odbywał karę rocznego zawieszenia za nieprawidłowości w procedurze dopingowej. Działacze Motoru Lublin nie wahali się jednak i dość wcześnie zagięli parol na młodego żużlowca. Może się on okazać kluczowy w kontekście walki o najwyższe cele w PGE Ekstralidze w roku 2022.
- Maksym dał się poznać jako jeden z lepszych zawodników. Przez rok nie jeździł, ale to nie znaczy, że w ogóle nie miał kontaktu z motocyklem. Myślę, że gdzieś trenował chociażby na crossie - powiedziała WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes rzeszowskiej Stali.
W składzie "Koziołków" młody zawodnik zastąpił Krzysztofa Buczkowskiego. - Patrząc z tej perspektywy, jest to zamiana na plus i Motor się wzmocnił - dodała Półtorak.
Część kibiców ma jednak obawy związane z Drabikiem, bo ten w sezonie 2020 nie prezentował się najlepiej, a pod koniec zmagań poprosił nawet szefostwo Betard Sparty Wrocław o niewystawianie w składzie. Półtorak tamte zawirowania tłumaczy tym, że nad żużlowcem wisiało widmo zawieszenia.
- Trudno się dziwić, że Maksym miał wtedy gorszy okres. Widmo kary na pewno mu nie pomagało. Dla młodego zawodnika to zawsze większy problem, niż w przypadku kogoś doświadczonego. To wszystko było przeciągane w czasie i dla każdego przeżycie tego byłoby czymś trudnym. Dlatego ja nie brałabym sezonu 2020 pod uwagę. On nie powinien mieć wpływu na to, jak potoczy się dalsza kariera Maksyma - stwierdziła była prezes "Żurawi".
Jednym z argumentów Motoru Lublin, który przekonał Drabika, miała być rodzinna atmosfera i brak presji ze strony działaczy. To jednak nie do końca trafia do Półtorak. - Bo każdy wywołuje presję. Nawet sam sportowiec tworzy sobie taką wewnętrzną i nie lubi, gdy odstaje od kolegów z drużyny - powiedziała była działacz.
- Motor jest wicemistrzem Polski i to jest już duże osiągnięcie, ale na pewno chce być mistrzem. Każdy chce wygrywać. Tak samo jest z Drabikiem. Jest sportowcem, a ich napędzają zwycięstwa. Prezes Kępa na pewno mu stworzy dobre warunki, bo sam na tym zyska. Każdy prezes tak prowadzi klub, by wygrywać i przy tym tworzyć dobrą atmosferę, bo o to w tym chodzi - podsumowała Półtorak.
Czytaj także:
Motor w 2022 roku? Będzie jeszcze lepiej niż w ostatnim sezonie
Pieniądze nie miały znaczenia. Chodzi o ludzkie życie
ZOBACZ WIDEO Żużel. "Bezstresowe wychowanie" Stanisława Chomskiego. Sprawdziło się u Zmarzlika, zadziała na Palucha?