Żużel. Trener reprezentacji ocenia szanse Polaków w walce o mistrzostwo świata i komentuje zmiany w Speedway of Nations

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Rafał Dobrucki

Od sezonu 2021 Rafał Dobrucki pełni funkcję trenera reprezentacji Polski, zarówno w kategorii młodzieżowej, jak i w seniorskiej. Ostatnio wypowiedział się m.in. o szansach Polaków w przyszłorocznym cyklu Grand Prix.

Głównym celem na zakończony w październiku sezon było wywalczenie złota w Speedway of Nations. Sztuka ta nie powiodła się w Manchesterze, gdzie Polacy w finale zremisowali z Brytyjczykami, lecz w myśl regulaminu, dzięki zajęciu 2. i 3. miejsca w decydującym biegu, to rywale mogli cieszyć się ze złotych medali. W przyszłorocznej rywalizacji w tych rozgrywkach dojdzie do kilku zmian, które w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl ocenił szkoleniowiec polskiej kadry.

Jedną z kluczowych nowości będzie brak konieczności wystawienia w składzie zawodnika do lat 21. Format zawodów w dalszym ciągu będzie "parowy", jednak pozycję rezerwową może zająć senior. Według trenera reprezentacji takie rozwiązanie wydaje się słuszne.

- Uważam, że jest ono lepsze od tego, które było. My byliśmy w nieco uprzywilejowanej sytuacji, bo mamy bardzo dobrych juniorów. Jeśli natomiast chodzi o to z punktu organizacji i samego pomysłu, to nie było to najciekawsze rozwiązanie ponieważ junior na tych zawodach nie zyskiwał niczego. Rywalizacja z zawodnikami najwyższej klasy, w wyścigu trzeciej, czwartej, czy często piątej serii powodowała, że ten młodzieżowiec - z zasady mniej doświadczony - był "niewjechany" w tor i nowy w całym towarzystwie (…) - mówi Rafał Dobrucki.

ZOBACZ WIDEO Żużel. "Bezstresowe wychowanie" Stanisława Chomskiego. Sprawdziło się u Zmarzlika, zadziała na Palucha?

Występy juniorów generowały pewne ryzyko

Start zawodników z mniejszym doświadczeniem mógł spowodować również nieprzewidziane sytuacje na torze. W ferworze walki nie zawsze mogli oni w odpowiedni sposób poradzić sobie z panującymi warunkami.

- Uważam, że to jest dla juniora duży stres i nie wnosi niczego, oprócz ryzyka dla niego samego oraz innych uczestników zawodów. Ktoś "niewjechany", wyjeżdżając w późnej fazie zawodów, nie ma żadnych kłopotów i aż takich obaw, jeśli tor jest w porządku. Jeżeli natomiast owal jest trudny lub bardzo trudny i sprawia kłopoty nawet zawodnikom, którzy tam regularnie co kilka wyścigów startują, to z pewnością często junior wpuszczony później na takie "pole minowe", miewa duże kłopoty i generuje pewne ryzyko.

Popieram zatem wprowadzenie do składu innego zawodnika, bardziej doświadczonego. Wyjątkiem mogłaby być sytuacja, w której junior miałby obowiązek startu w przynajmniej trzech lub czterech wyścigach podczas takich zawodów. Wtedy ta formuła miałaby sens dla wszystkich zawodników w każdym zespole, również dla młodzieżowców. Uważam, że do tej pory obowiązujący regulamin, z jednym obowiązkowym wyścigiem dla juniora, to złe rozwiązanie - dodaje.

Powinien wygrywać najlepszy

Kolejną ze zmian, która zostanie wprowadzona w przyszłorocznej edycji Speedway of Nations będzie jednodniowy finał. Do tej pory nominalnie decydująca o medalach batalia odbywała się w ciągu dwóch dni, poza skróceniem rywalizacji w Lublinie w sezonie 2020, gdy rozgrywana była w trudnych warunkach atmosferycznych. Jak tę nowość ocenia trener polskiej kadry?

- Formuła, która była stosowana do tej pory, raczej wymagała zmian. Jeżdżenie tak naprawdę dwóch dużych imprez po to, żeby zostać lub nie zostać zwycięzcą w jednym wyścigu, chyba je wymusiło. Czy kolejne regulacje będą lepsze? Sądzę, że w pewien sposób tak. Przede wszystkim chodzi o zaangażowanie tych zawodników. Myślę, że tyle wyścigów, ile było w poprzednich edycjach, można było odbierać, jako taki "poligon", nawet za długi. Podczas tych wszystkich biegów ustawienia, czy inne warunki, mogą się zmieniać. I tak to jest loteria.

Wydaje mi się, że te zawody powinny być tak organizowane, żeby wygrywał najlepszy, a nie znaczenie miał jeden wyścig, decydujący o wszystkim. W tym przypadku główny wpływ na wynik może mieć przypadek losowy. Zawsze będą jakieś "ale". Oczywiście telewizja i organizatorzy chcą robić wszystko, żeby te emocje były do samego końca. Trzeba się do tego przyzwyczaić - stwierdza Rafał Dobrucki.

Rafał Dobrucki popiera kilka zmian, które będą wprowadzone w kolejnej edycji Speedway of Nations
Rafał Dobrucki popiera kilka zmian, które będą wprowadzone w kolejnej edycji Speedway of Nations

Przedpełski może powalczyć, u Dudka nastąpi dużo zmian

W przyszłym sezonie w cyklu Speedway Grand Prix wystąpi aż czterech Polaków. Każdy z nich będzie walczył o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata, a w tym gronie jest debiutant, Paweł Przedpełski. Czy zdaniem polskiego szkoleniowca może on rywalizować o wysokie cele, czy raczej jednak będzie musiał skupić się na walce o utrzymanie w serii?

- Wszystko się może zdarzyć. Pawła stać na wiele. Może on także wywalczyć medal, czego oczywiście mu życzę. Tam wszyscy na "dzień dobry" mają czystą kartę i zero punktów na koncie, więc każdy startuje z tego samego poziomu. Pamiętajmy, że ten rok jeszcze miał on taki "kulejący", choćby ze względu na kontuzję. Dzisiaj ten sport jest, jaki jest. Jeśli Paweł wyceluje dobrze z formą i ze sprzętem, to ma on wszelkie predyspozycje do tego, żeby w Grand Prix powalczyć. Na pewno ten debiutancki sezon nie będzie jakiś łatwy, ale kiedyś trzeba zacząć, prawda? Myślę, że w tej sytuacji jest to dla Pawła najlepszy moment - mówi trener polskiej kadry.

Po roku przerwy do rywalizacji w żużlowej elicie wraca Patryk Dudek. Można zastanawiać się, czy rozbrat z rywalizacją z najlepszymi nie wpłynie na jego szybkie dołączenie do ścisłej światowej czołówki, walczącej o najwyższe cele.

- Wiem, że Patryk myśli o tym poważnie. W przyszłym sezonie nastąpi u niego dużo zmian. Mam nadzieję, że one dobrze na niego podziałają. Grand Prix to też nie będzie jakiś nowy "chleb" dla Patryka, bo medal mistrzostw świata już zdobył. Na pewno ma on duże umiejętności, co już nieraz udowodnił. Jeśli dobrze trafi z dyspozycją i sprzętem, to wszystko jest możliwe. Myślę, że to będzie dla niego bardzo ważny sezon, choć może nie jakiś decydujący, bo on ciągle jest jeszcze młodym zawodnikiem. To jest jednak dobry wiek na spektakularne sukcesy - dodaje Dobrucki.

Janowski przygotowany na tytuł mistrza, Zmarzlik to zawodnik kompletny

Trzecim z Polaków, którzy wystąpią w przyszłorocznym cyklu SGP będzie Maciej Janowski. Po rewelacyjnym początku w zmaganiach w serii w zeszłym sezonie, środkowa część była już gorsza w jego wykonaniu. Pod koniec zmagań wrócił do wysokiej dyspozycji, jednak ponownie nie udało mu się wywalczyć medalu. Czy zatem w roku 2022 w końcu nadejdzie czas tego zawodnika?

- Odnoszę wrażenie, że Maciek zebrał przez ostatnie lata, a w tym roku szczególnie, dużo nie tyle doświadczenia, co wiadomości. Mam nadzieję, że w końcu mu się uda. Jest on zawodnikiem przygotowanym na tytuł mistrza świata. Maciek jest świetnym żużlowcem, a jeśli utrzyma formę i sprzęt na odpowiednim poziomie przez cały sezon, to ma bardzo duże szanse nawet na mistrzostwo - zaznaczył szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Przed szansą na trzeci tytuł mistrza świata stanie z kolei Bartosz Zmarzlik. Jest on już pięciokrotnym medalistą (oprócz dwóch złotych na koncie ma jeszcze dwa srebrne krążki i jeden brązowy) i zapewne powinien ponownie być jednym z faworytów walki o prymat na świecie. Czy tak według polskiego trenera będzie i w przyszłym roku?

- Bartek to zawodnik kompletny. Jest sportowcem o dużych umiejętnościach, świetnym technikiem i "inżynierem", co dziś jest kluczowe. Teraz będą wygrywać zawodnicy, którzy rozumieją sprzęt, wiedzą o co w nim chodzi i co z nim zrobić. Bartek to wie - komentuje szanse Zmarzlika Rafał Dobrucki.

Cały obszerny wywiad z trenerem reprezentacji Polski można znaleźć na stronie polskizuzel.pl.

Czytaj także:
Podjęto decyzje odnośnie licencji! Jeden klub otrzymał odmowę!
Tobiasz Musielak mówi o intratnych ofertach z PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: