Przerwa zimowa z pewnością nie jest łatwa dla fanów speedwaya. Można powiedzieć, że najgorzej przeżywamy ją właśnie w styczniu, kiedy w żużlu dzieje się bardzo niewiele, a okres ten nie jest najlepszy ani do podsumowywania poprzednich rozrywek, ani do dyskutowania o następnych.
Na początku roku emocjonowaliśmy się jednak... derbami Ziemi Lubuskiej! Oczywiście nie na torze, a w charytatywnym odcinku teleturnieju "Familiada", który został wyemitowany 1 stycznia.
Pojedynek wygrała drużyna Moje Bermudy Stali Gorzów, natomiast w finale wystąpili przedstawiciele obu stron - Bartosz Zmarzlik oraz Piotr Żyto. Obaj nie zawiedli, przekraczając wymagane do zdobycia nagrody głównej 200 punktów, dzięki czemu przekazali aż 26 tysięcy złotych fundacji "Siepomaga".
ZOBACZ WIDEO Legendarni zawodnicy komplementują Tomasza Lorka!
Z pozytywów to by było na tyle. Kilka dni później poznaliśmy wyniki 86. edycji plebiscytu "Przeglądu Sportowego", które mocno rozczarowały kibiców speedwaya. Najlepszym polskim sportowcem w 2020 roku został Robert Lewandowski, a Bartosz Zmarzlik, pomimo obrony tytułu w IMŚ, zajął dopiero 5. miejsce.
W styczniu odbyła się również rozprawa Maksyma Drabika przed Panelem Dyscyplinarnym przy POLADA. To po niej zapadł ostateczny wyrok, który uniemożliwił młodemu zawodnikowi starty w minionym sezonie.
Oprócz tego dowiedzieliśmy się o pierwszej w historii walce żużlowców na zasadach MMA. Marcin Najman ogłosił, że na jego gali zmierzą się Edward Mazur oraz Dominik Tyman, co wzbudziło sporo kontrowersji i dyskusji.
Najgorsze wydarzyło się jednak 22 stycznia. Właśnie tego dnia zmarł 28-letni Kamil Pulczyński, a informacja o śmierci byłego żużlowca pogrążyła w żałobie całe środowisko.
Zobacz także: Żużel. Zmiana systemu szkolenia jest konieczna? Nowa propozycja
Zobacz także: Bartłomiej Kowalski: Inni poradzili sobie z hejtem to i ja dam radę. Przed Gorzowem będzie dużo szumu [WYWIAD]