Pierwszy pojedynek pomiędzy tymi zespołami zakończył się dużą sensacją. Ostrowianie dyktowali warunki i zwyciężyli na rybnickim torze aż 51:39. Mimo to należało się spodziewać bardzo wyrównanego rewanżu.
I tak rzeczywiście było. Po rozegraniu ośmiu wyścigów gospodarze prowadzili 26:22. W kolejnym rybniczanie mieli szansę doprowadzić do remisu.
Po starcie na podwójnym prowadzeniu znaleźli się bowiem Kacper Gomólski i Rune Holta. Później na dystansie działo się naprawdę sporo.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
W szaloną pogoń za rywalami rzucił się Nicolai Klindt. Duńczyk łatwo uporał się z Kacprem Gomólskim, którego wyprzedził również Tomasz Gapiński. Na ostatnim okrążeniu Klindt pokonał jeszcze Holtę, choć Norweg z polskim paszportem dzielnie się bronił.
Mogło być 5:1 dla ROW-u, a skończyło się wynikiem 4:2 dla podopiecznych trenera Mariusza Staszewskiego. Do ostrowsko-rybnickiego pojedynku doszło jeszcze w półfinale, wtedy jednak zdecydowanie lepsi byli biało-czerwoni, którzy później awansowali do PGE Ekstraligi.
Czytaj także:
- Nowozelandczyk najlepszy w Gillman. Były zawodnik Polonii w półfinale
- Zawodnik Startu Gniezno przeszedł operację. Wiadomo, na czym polegała